<em>Andor</em> Sezon 2, Odcinek 9 Podsumowanie

Szukasz podsumowania sezonu 2, odcinka 8? Dołącz do rebelii.
Mówiąc prawdę władzy. Podczas gdy Andor pędzi do końca, „Welcome to the Rebellion” (sezon 2, odcinek 9) przynosi kolejne ponad 50 minut napięcia, niespodzianek, thrillerów szpiegowskich i poruszających monologów, które z pewnością staną się nowymi hasłami dla naszego ziemskiego oporu. To świetny odcinek, a może nawet fenomenalny, pozostawiający nawet najbardziej cynicznego fana Gwiezdnych wojen, takiego jak ja — kogoś, kto jeszcze niedawno nie zawracał sobie głowy oglądaniem Czwartego Maja na Instagramie — w stanie podniecenia po wstrząsie wtórnym.
Nie sposób sobie wyobrazić, że Andor przekroczy zawrotne szczyty z odcinka 8, ale odcinek 9 utrzymuje rosnącą trajektorię z piorunującą prędkością. Choć to przykre, że o tej porze w przyszłym tygodniu wszystko się skończy. Z drugiej strony, te Gwiezdne Wojny, o których mówimy — nigdy się naprawdę nie skończyły .
Kolejny rok w osi czasu Andor dobiegł końca, a w przyszłym tygodniu rozpoczyna się ostatni marsz do Rogue One . Mon Mothma właśnie upuściła mikrofon , jakby była CM Punk około 2011 roku. Galaktyka usłyszała ją głośno i wyraźnie — a teraz Rebelia naprawdę się rozkręca. Tak będzie wyglądało nasze podsumowanie najnowszego odcinka Andor .
„Śmierć Prawdy jest Ostatecznym Zwycięstwem Zła”W 2005 roku Genevieve O'Reilly po raz pierwszy zagrała senator Mon Mothma w Zemście Sithów , w scenie, która wylądowała na podłodze montażowni. Wróć i obejrzyj teraz jej scenę . W plastikowym świecie prequeli, założenie Galaktycznej Rebelii jest sztywne, jak przedstawienie wydarzeń historycznych w sztuce teatralnej zamiast historii dziejącej się w czasie rzeczywistym. To dowód na to, że młoda O'Reilly wciąż wydaje się pewna siebie, dojrzała i mądra ponad swój wiek. Niestety, senny formalizm reżyserii George'a Lucasa z ery prequeli wykoleja całość.
Dwadzieścia lat później, a klimat kostiumowego przedstawienia z występu O'Reilly'ego zniknął. Mon Mothma O'Reilly'ego, trzymająca w napięciu Senat w połowie odcinka, przemawia teraz z powagą, którą mogły wywnioskować jedynie lata doświadczenia. Mon rozpoczyna odcinek niepokojącym podwójnym ciosem, znajdując pluskwę w swoim biurze i dowiadując się od Luthena (Stellan Skarsgärd), że jej własny asystent Erskin (Pierro Niel-Mee) był szpiegiem w jego imieniu. Nawet jeśli jest to dla Rebelii, wydaje się to zdradą; Mon Mothma po prostu nie może uciec od tej tajnej wojny.
Gdy koszmary Ghormana zmuszają do zwołania nadzwyczajnego przesłuchania w Senacie, Mon Mothma przygotowuje przemówienie, które w zasadzie ujawni ją jako część Rebelii. Po drodze jest rozdarta między dwiema ścieżkami: uciec z agentami wysłanymi przez senatora Baila Organę (Benjamin Bratt, zastępujący zapracowanego Jimmy'ego Smittsa) lub uciec z Cassianem (Diego Luna, no jasne) wysłanym przez Luthena. Organa nie wie, że jego agenci są skorumpowani — Luthen wykorzystuje informacje, aby wysłać Cassiana zamiast nich. Ale można odnieść wrażenie, że Mon Mothma wolałaby uciec przez okno na najwyższym piętrze, niż zaufać jakiemukolwiek obcemu.

Na koniec Mon Mothma wygłasza przemówienie, które rozwściecza Imperium, dzieli scenę i jest słyszane w całej galaktyce. I cóż to za przemówienie — wezwanie do broni w imieniu prawdy zamiast spoczywania w wygodach propagandy. „Uważam, że jesteśmy w kryzysie” — błaga. „Odległość między tym, co jest powiedziane, a tym, co jest znane jako prawda, stała się otchłanią... Śmierć prawdy jest ostatecznym zwycięstwem zła. Kiedy prawda nas opuszcza, kiedy pozwalamy jej się wymknąć, kiedy zostaje nam wyrwana z rąk, stajemy się podatni na apetyt potwora, który krzyczy najgłośniej”. Czy więc O'Reilly może wyrecytować to przemówienie na Kapitolu ?
Potrzebuję tylko, żeby to zostało powiedziane głośno i wyraźnie: Odcinek 9 jest kulminacją cudu. W trakcie Andor Mon Mothma ewoluowała od trzeciorzędnej figurki akcji do prawdziwej postaci, jednostki z perspektywą i przekonaniem, a jednocześnie prześladowanej przez niewidzialne reperkusje. Kiedy pojawiła się po raz pierwszy w serii, byłem zdyskredytowany; bardziej dla Wookiepedii , zadrwiłem. Ale Andor kontynuowała. Teraz, pod koniec, Mon Mothma nie jest tylko moją nową ulubioną postacią. Może być jedną z najważniejszych w Gwiezdnych Wojnach, w zmowie z Luke'iem i Obi-Wanem. Pomyśleć, że kiedyś była po prostu usuniętą sceną.
Drogi CassianieMon Mothma trzyma poziom, ale wokół niej dzieje się tak wiele innych rzeczy. Podczas gdy zespół Organy rozpada się z powodu zdrady, Andor ściga się, by zabrać Mon Mothmę na Yavin. Wykorzystując swoje fałszywe dane uwierzytelniające Mid-Rim News, Cassian przedostaje się do Mon, ale nie wcześniej niż uzyska pomoc od Erskina. Rzeczywiście, mają przyjaciół wszędzie.
Gdy Mon i Cassian spotykają się (również po raz pierwszy!), wszystko toczy się naprzód, gdy Andor pakuje „Welcome to the Rebellion” z pościgami na piechotę w stylu Tożsamości Bourne'a , meksykańskimi starciami i pogłosową ścieżką dźwiękową syntezatora. Jeśli jest jakaś cecha, która naprawdę odróżnia Andora od Sagi Skywalkerów, to jest to muzyka. Unikanie majestatyczne kompozycje Johna Williamsa, Andor jest odarty ze zbędnych elementów i znajomy, jego pejzaż dźwiękowy przypomina współczesne thrillery szpiegowskie. Brandon Roberts jest kompozytorem Andor w tym sezonie, jego twórczość jest w większości zdefiniowana przez horrory takie jak Underwater (2020), Black Box (2020) i Thanksgiving (2023). Wydaje się, że Roberts wie, co to muzyka, która przyspiesza bicie serca, ale można sobie wyobrazić również, że produkcja wykorzystała Hansa Zimmera jako tymczasowy utwór i zdała sobie sprawę, jak dobrze działa to połączenie.
Ostatecznie, w przeciwieństwie do poprzedniego odcinka, Cassianowi udaje się wypełnić swoją misję. Wyciąga Mon Mothmę do obskurnego bezpiecznego domu Luthena — gdzie Mon zauważa, że Cassian prawdopodobnie mieszkał tam wcześniej — a następnie na Yavin. Cassianowi powiedziano, że oficjalne zapisy mówią, że zadanie wykonał Złoty Szwadron. ( To nawiązanie do istniejącego wcześniej kanonu. ) Ale Cassianowi to nie przeszkadza; liczy się zadanie. A Cassian wykonał swoje zadanie, najwyraźniej na dobre. Wracając do Bix (Adria Arjona), Cassian oświadcza, że zamierza wycofać się z Rebelii i znaleźć miejsce, w którym oboje będą mogli żyć w pokoju. „Chcę tego. Tutaj. Chcę być z tobą” — mówi jej Cassian. Ale można to wyczytać z twarzy Bix. Można to zobaczyć w jej unikających oczach. Coś jest nie tak.
W porannym słońcu Cassian budzi się w pustym łóżku. W wiadomości wideo, która jest w zasadzie listem Drogi Johnie, Bix mówi Cassianowi, że „nie może być powodem”, dla którego opuszcza Rebelię. Słowa uzdrowiciela Mocy wciąż w jej uszach, Bix wierzy, że Cassian ma dokonać wielkich rzeczy dla ruchu i wie, że nie może mieć Cassiana, dopóki nie wykona swojego zadania. Wszystkiego.
Więc odchodzi. Gdzie i na jak długo, pozostaje otwarte i szczerze mówiąc, nie ma to znaczenia. Wiemy, jak sprawy się potoczą dla Cassiana. I teraz wiemy, co poświęcił, by walczyć dla Rebelii. To wszystko sprawia, że jego pojawienie się w Rogue One jest o wiele bardziej znaczące. Przez cały czas Cassian myśli o kimś, do kogo mógłby wrócić, nawet jeśli nigdy nie będzie miał okazji.

Cassian stracił Bixa, ale zyskał kogoś nowego: K-2SO.
Mówiąc o Rogue One , jednostka K-2, która niemal zabiła Cassiana w ostatnim odcinku, została w końcu naprawiona i przeprogramowana przez inżynierów Rebellion. Jest tam zabawne przyznanie się do możliwego naruszenia etyki w rekonfiguracji droida; w uniwersum Gwiezdnych Wojen droidy są uważane za żywe do pewnego stopnia, nawet jeśli są obywatelami drugiej kategorii. „Usłyszysz wiele bredni o 'przeprogramowaniu'”, mówi technik Rebellion, zanim doda, „to bzdura”. Biorąc pod uwagę, że żyjemy teraz w rzeczywistości, w której sztuczna inteligencja zaczyna przejmować ludzkie środki do życia — jasne, cokolwiek powiesz.
Chodzi o to, że odcinek kończy się przebudzeniem K-2SO — jego głosu użyczył uroczy Alan Tudyk, z jego suchym poczuciem humoru nienaruszonym z (i dla) Rogue One . Po bombardowaniu rozczarowań, którym Andor poddał widzów, komiczna ulga nigdy nie była lepsza.
esquire