Nadchodzi lipiec i sieci o tym wiedzą: memy Julio Iglesiasa, napędzane sztuczną inteligencją

W przededniu najbardziej oczekiwanego miesiąca dla miłośników cyfrowego humoru internet po raz kolejny poddaje się swojemu nieoficjalnemu królowi: Julio Iglesiasowi. Dzięki sztucznej inteligencji klasyczne memy „Julio nadchodzi” ewoluowały od przyziemnych do błyskotliwych, a nawet sam piosenkarz nie mógł powstrzymać się od uśmiechu na widok tej nowoczesnej tradycji.

Co roku media społecznościowe eksplodują lawiną memów zapowiadających nadejście lipca, z nieomylną twarzą Julio Iglesiasa. Zjawisko to — tak przewidywalne, jak i ujmujące — powtarza się z wirusowym entuzjazmem, ale w 2025 r. osiągnęło nowy poziom dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji.

„Julio już prawie tu jest”, „Julio nadchodzi”, „Julio jest u drzwi”, „Julio bez ciebie nie jest lipcem”… Frazy te są niemal zawsze takie same, ale teraz towarzyszą im hiperrealistyczne obrazy, zaskakujące animacje lub absurdalnie kreatywne scenariusze: Julio Iglesias jadący na jednorożcu, Julio Iglesias jako astronauta przybywający na Ziemię 1 lipca, Julio Iglesias pojawiający się wśród chmur niczym bóstwo lata.

Dla nowych pokoleń, które wskakują na modę memów, ale nie do końca rozumieją protagonistę, należy się małe wyjaśnienie: Julio Iglesias jest jednym z najbardziej kultowych hiszpańskojęzycznych piosenkarzy, urodzonym w Hiszpanii w 1943 roku. Były piłkarz Realu Madryt, zamienił boisko na scenę po wypadku i od tego czasu sprzedał ponad 300 milionów płyt na całym świecie. Jego romantyczny styl, łagodny głos i galantny wizerunek uczyniły z niego legendę... a dekady później mema.

Ciekawostką tej internetowej tradycji jest to, jak ewoluowała od prostych domowych montaży z niedopracowanymi wycinkami w programie Paint do kreacji godnych agencji reklamowych. Sztuczna inteligencja umożliwiła poprawę jakości wizualnej, generowanie obrazów od podstaw, pisanie bardziej pomysłowych tekstów, a nawet produkcję krótkich filmów, w których sam Julio wita miesiąc, w komplecie z syntetycznym głosem.

„Widzę to z dużym poczuciem humoru” – powiedział Iglesias w niedawnym wywiadzie na temat zjawiska memów. „Uważam za zabawne, że moje imię jest używane w tym celu… a ja z każdym rokiem staję się młodszy!” Jego wyluzowane podejście i uznanie zjawiska pomogły utrzymać tradycję w dobrym nastroju, bez konfliktów wizerunkowych lub roszczeń prawnych.

Lipcowe memy stały się dla internautów rodzajem alternatywnego Bożego Narodzenia: wszyscy wiedzą, że nadchodzi, wszyscy na niego czekają, a gdy już nadchodzi, jest on traktowany jako część cyfrowego folkloru. Niektóre marki korzystają nawet z okazji, aby uruchomić kampanie na ten temat, wiedząc, że wizerunek Julio Iglesiasa w tym kontekście stał się częścią zbiorowej wyobraźni.

W świecie, w którym często trzeba się śmiać z prostych rzeczy, nadejście lipca i powrót Julio Iglesiasa do mediów społecznościowych przypominają nam, że internet może być także miejscem zdrowych tradycji, spontanicznej kreatywności i wspólnego humoru.

Przygotujcie się więc: nadszedł lipiec, a wraz z nim sztuczna inteligencja, Photoshop, poczucie humoru... i uśmiech, który z roku na rok staje się coraz lepszy.