Strategia percepcji społecznej według Jussiego Parikki

22 lipca tego roku w naszym kraju wydarzyło się coś bezprecedensowego. Tego dnia ponad 80 000 osób – a może raczej „widzów”? – przekierowało przeglądarki swoich urządzeń na YouTube, gdzie Narodowa Rada Badań Naukowych i Technicznych (Conicet) nadawała z dna morza. Misja, realizowana we współpracy z amerykańską Fundacją Schmidt Ocean Institute , wykorzystując zaawansowany system kamer, miała na celu pokazanie obrazów tej przestrzeni, wcześniej niedostępnej dla ludzkiego oka.
Jakby zrządzeniem losu lub mimowolnym chwytem marketingowym, jakiś czas wcześniej wydawnictwo Caja Negra opublikowało książkę, która wydawała się być napisana specjalnie na tę okazję. „Operational Images” Islandczyka Jussiego Parikki , z podtytułem „Od reprezentacji wizualnej do kalkulacji i automatyzacji”, należąca do zbioru „Near Futures” , proponuje, jako ogólną wskazówkę, wyjaśnienie wpływu produkcji obrazu na odbiorców zależnych od mediów.
Autor zapożycza ten termin od niemieckiego filmowca Haruma Farockiego (który przyjął go, analizując sztuczne, monochromatyczne obrazy, które pokazywały – reprezentowały – ataki w czasie rzeczywistym podczas wojny w Zatoce Perskiej), aby postawić cztery fundamentalne pytania: poprzez jakie elementy (naturalne i sztuczne) tworzone są współczesne obrazy? Co postrzegamy, gdy coś widzimy? Które elementy są odsłonięte, a które ukryte? Jakie są zbiorowe skutki tej percepcji? Krótko mówiąc, operatywność polega na sprzężeniu między zdolnością do percepcji społecznej a jej konsekwencjami w czasie, które zawsze mają charakter historyczny i społeczny.
Z tej perspektywy dno morskie stało się czymś znacznie głębszym niż samo w sobie. Już od pierwszej minuty transmisji stało się jasne, że misja zanurzeniowa była jedynie wierzchołkiem góry lodowej zjawiska mniej technicznego, a znacznie bardziej społecznego. Podwodny streaming opierał się na trzech filarach: napięciu wywołanym przez ideę, że w czasie rzeczywistym może pojawić się wszystko; odkrywaniu morskich stworzeń, widocznych jedynie dzięki zaawansowanym podwodnym artefaktom; oraz obserwacji jako doświadczeniu zbiorowym. Parikka nazywa pierwszy aspekt niewizualnym; drugi operacyjnym; a trzeci historycznym. Jednakże, daleki od schematyzmu, każda koncepcja oddziałuje na drugą w ewidentnej grze wzajemnego skażenia.
W ten sposób, przez pięć rozdziałów (plus wstęp i zakończenie), książka, jakby używając różnych obiektywów, przybliża i oddala, aby powiększać i pomniejszać obrazy. Dlatego pierwsze strony poświęcone są działaniu serwerów, na których programowane są grafiki i diagramy. Drugi rozdział kładzie nacisk na sztuczną inteligencję, koncentrując się na szkoleniu maszyn i ludzi zajmujących się identyfikacją wzorców i kształtów.
Nieco dalej obiektyw oddala się, aby uchwycić kulę ziemską w perspektywie na dwa sposoby: poprzez artefakty, które pozwalają na jej „pokazanie” z kosmosu – oraz poprzez sposoby reprezentacji, na przykład kuli ziemskiej. W tym fragmencie Parikka podkreśla rolę map jako narzędzia zniekształcającego. Staje się tu jasne, że chociaż mapa nie jest terytorium, to ta niedokładna i płaska reprezentacja przyczynia się do konstruowania wspólnego znaczenia społecznego. Mapa jest, co oczywiste, akceptacją konwencji.
Tę ideę można ponownie rozważyć w rozdziale zatytułowanym „Fikcyjne obrazy przeniesione na ekran”, który łączy tradycję kina science fiction i filmu dokumentalnego, aby na nowo przemyśleć sposoby percepcji związane z ramami mentalnymi. W tym rozdziale Parikka ponownie analizuje niektóre projekty transmisji kosmicznej, które można powiązać z obecnym streamingiem. W tym rozdziale Parikka cytuje krytyka literackiego Fredrica Jamesona , pytając: Jakie są możliwości odwzorowania skal i abstrakcji kapitału w odniesieniu do światów doświadczanych przez ludzi? Innymi słowy, jakie tradycje, wspomnienia i wiedza zbiorowa działają w momencie widzenia (lub niewidzenia)? To pytanie, które zostanie podjęte na ostatnich stronach, powraca, choć w ukryciu, w części poświęconej miastu.
Jak pisze autor, prymat ruchu, nawigacji, orientacji i klikania jest widoczny w mieście dzięki różnorodności interfejsów, zarówno czytelnych, jak i wykonywalnych. Fakt, że konkretne czynności związane z ruchem są powiązane z wirtualnymi (nawigacja, klikanie itp.), jest najwyraźniejszym dowodem na to, że system percepcyjny wykorzystuje i akceptuje operacje zachodzące na innych poziomach. Przecież GPS to nic innego jak ciągły dialog między rzeczywistą powierzchnią a jej mapą. Samochód porusza się jednocześnie po rzeczywistej i wirtualnej autostradzie.
Podwodna wyprawa zakończyła się 10 sierpnia. Publiczność pożegnała się z podziękowaniami i tabliczką umieszczoną na dnie morza z napisem „Dziękujemy za wsparcie” oraz logotypami instytucji, które umożliwiły zorganizowanie tego wydarzenia. Wirtualni żeglarze składali gratulacje i wyrazy uznania osobom odpowiedzialnym za wydarzenie, przekazując serdeczne wiadomości, które można było odczytać z boku ekranu. Model streamingowy pokazał, że pomimo swoich wad i wad, może być również doświadczeniem wspólnym, które, ukazując to, co widzialne, odkrywa niemożliwe stworzenia, bezprecedensowe formy i niedostępne światy, które jednak prezentują się społeczeństwu jako obietnice wszechświata wielozmysłowego. Być może wyzwaniem naszych czasów jest budowanie środowisk technicznych, które przyczyniają się do rozwoju ludzkiej percepcji, nie tracąc z oczu kwestii związanych z pamięcią, historią i tradycjami.
Jussi Parika bierze udział w czwartej edycji „Posthumanía ·4: In(tra)ductions”. Jutro, w niedzielę 21 września, będzie udzielał wywiadu na żywo z Finlandii. Wydarzenie organizują Germán Rúa, Ingrid Sarchman i Margaria Martínez.
Clarin