Co za tydzień Teté

Burzę można by uspokoić, gdyby sojusz wszystkich fioletowych policjantów – z żółtymi policjantami na pokładzie – zwyciężył 7 września w prowincji Buenos Aires, co oznaczałoby sprzyjającą atmosferę przed wyborami krajowymi zaplanowanymi na 26 października.
Po pierwsze, był pasterz, który rozmnożył chleby i ryby. Potem brama walizkowa. Po trzecie, afront gubernatorów wobec Javo w związku z wydarzeniem w Tucumán. Po czwarte, wieści o Libragate. I po piąte, „wykroczenie” Fantino w sprawie Toto. Wszystko to było preludium do porażki 6:0, która zrujnowała „najlepszy rząd w historii” w Senacie. Tydzień do zapomnienia.
Prawdą jest, że niektóre z nich mają na razie mniejszy wpływ – jak sprawa pastora i afera memcoinów – ale inne są ze sobą ściśle powiązane i można by się ich spodziewać przez kilka tygodni, gdyby rząd nie zareagował na czas. Ostatecznie uznał, że porażka w Senacie wyszła mu na dobre. Stało się to w czwartek. W piątek mieliśmy okazję zapytać o wydarzenia w grupach fokusowych w głębi kraju. Można wyciągnąć dwa wnioski: 1) klimat dla rządu nie jest najbardziej sprzyjający , biorąc pod uwagę, że kwestie, o które chodzi, są bardzo wrażliwe na opinię publiczną (emerytury, niepełnosprawność, Bahía Blanca, roboty publiczne); oraz 2) niezadowolenie z postawy libertariańskiego rządu dotyka nawet tych, którzy są skłonni głosować na partię rządzącą. Jaki jest tytuł sztuki? „Dyskurs przeciwko kascie się wyczerpał”.
Rząd zawetuje wszystko oprócz finansowania Bahía Blanca, ponieważ jesteśmy na etapie nalegania obu izb na uzyskanie większości dwóch trzecich głosów. To daje czas do czasu, aż Kongres powróci, aby zająć się każdą z kwestii, i daje mu pole do negocjacji i rozbrajania „zdrajców” (jakie to będzie kosztowne!). A jeśli to wszystko nie zadziała, będzie się odwoływał do sądów, aby nadal przedłużać terminy. Oczywiście sprawy polityki publicznej nie podlegają kontroli sądowej, chyba że zostanie naruszony któryś z artykułów konstytucji. Jeśli Kongres ponownie potwierdzi swoje zgody, prezydent nadal może nie wdrożyć tego, co nakazał. W takim przypadku to on zostanie oskarżony o naruszenie obowiązków urzędnika publicznego.
Co się dzieje w takich przypadkach? Wielokrotnie prezydenci opóźniali wprowadzenie przepisów lub nie wdrażali zatwierdzonych ustaw, wywołując debaty, ale bez natychmiastowych konsekwencji karnych. Można wnieść oskarżenie, choć w praktyce często trudno jest ścigać takie przypadki, jeśli nie mają one bezpośredniego ani konkretnego wpływu. W tym przypadku rodziny osób niepełnosprawnych, na przykład, nie zamierzają siedzieć bezczynnie. Lew ma więc jeszcze czas, aby dotrwać do 26 października bez konieczności poddania się, a tym samym uniknąć utraty nadwyżki budżetowej. Ale na tym sprawa się nie kończy.
Istnieją dwa czynniki, które mogą negatywnie wpływać na reakcje rządu, a jednocześnie mogą być ze sobą sprzeczne. Pierwszym z nich jest elektorat: jak wskazywaliśmy od kilku tygodni, jedną ze słabości rządu jest brak empatii/wrażliwości. Drugim są rynki, które widząc zagrożenie dla osiągnięć makroekonomicznych, stają się nerwowe i niedoceniają rewolucji libertariańskiej. Oba te elementy mogą wejść w błędne koło – większość popiera rząd, a następnie polityczny szum, który ekscytuje rynki, cichnie – lub błędne – na ulicach, a więc w polityce, panuje hałas, a rynki podejmują środki ostrożności. Partia rządząca przez długi czas, aż do końca ubiegłego roku, znajdowała się w pierwszym scenariuszu, ale w 2025 roku zgromadziła wiele negatywnych sytuacji, co znalazło odzwierciedlenie w niemal permanentnym spadku poparcia dla prezydenta, co pokazał analizowany przez nas w zeszłym tygodniu Wskaźnik Zaufania Rządu. Chodzi o to, że teraz musi uspokoić maklerów, a to nie zapewni jej sympatii na ulicach. Tu zaczyna się klasyczna kontrowersja tej fazy kapitalizmu finansowego. Dotyczyła każdego prezydenta od 1983 roku. Dyskusja zawsze kończyła się pytaniem, czy gospodarka odnotowała dynamiczny wzrost, który złagodził napięcia… czy też historia skończyła się źle. PS: Rekomendacje JP Morgan też nie pomagają.
Burzę tę można by uspokoić, gdyby 7 września w prowincji Buenos Aires zwyciężył sojusz wszystkich fioletowych – z żółtymi policjantami na pokładzie – co oznaczałoby sprzyjający klimat na 26 października. Tam zwolennicy Gordona Geeko wyczują falę libertariańską, którą mimo wszystko popiera pierwsza mniejszość, i mogą wówczas liczyć na wystarczające poparcie dla tak wychwalanych reform strukturalnych.
Zgodnie z oczekiwaniami, przed libertariańskim czołgiem stoją dwa sektory. Jeden to dawna UP (UP), która obecnie jest FP (nie wiemy, czy „Ojczyzna to druga”, ale z pewnością nie chcą zapomnieć o patencie na to słowo). Drugi to umiarkowana opozycja, zwłaszcza z dwiema frakcjami: radykalno-obywatelsko-peronistowską itd., rozsądną, prawdopodobnie kierowaną przez Manesa, oraz Marię Eugenię Talerico (która zrezygnowała z walki z „kastą trzeciej drogi”). Im większe niezadowolenie z „przytulanki” rośnie wśród wyborców JxC 2023, tym więcej możliwości mają te przestrzenie. A im nowsza oferta, tym bardziej atrakcyjna, według grup fokusowych.
Na szczęście Superman powrócił w tym tygodniu, by uratować Amerykę! A może to SuperTrump? Brzmi prawie jak nazwa starego zespołu rockowego.
*Autor jest konsultantem politycznym
- Tematy
- Milei
- Luis Caputo
- Fantino
losandes