Nowe życie Igli Tare


Nowy dyrektor sportowy Lazio, Igli Tare (fot. LaPresse)
Arkusz sportowy
Odkrycie nowego dyrektora sportowego, który natychmiast dał Milanowi szansę na zdobycie Massimiliano Allegriego
To opowieść o piłce nożnej, golach i negocjacjach, ale także o kopniakach, ciosach, miłościach, zdradach i niebezpiecznych związkach. I jest to typowo rzymska opowieść, ze względu na jego umiejętność poruszania się między liniami, jak jeden z wielu dobrych rozgrywających (ileż satysfakcji mu to daje), których nasz bohater szukał na boiskach połowy Europy, z tą różnicą, że tutaj nie porusza się między mezzali i napastnikami, ale czasami między legalnością i nielegalnością. A w tym środkowym świecie, miejscu idealnym (w rzeczywistości bardzo małym), które wydarzenia kryminalne związane z Massimo Carminatim podniosły do rangi neologizmu, spotykasz piłkarzy, agentów, menedżerów, biznesmenów – typową dla futbolu stronę – ale także ultrasów, bokserów, handlarzy narkotyków, drobnych bossów przestępczych.
Krótko mówiąc, można by napisać powieść o piętnastu latach pracy na stanowisku dyrektora sportowego Lazio pod wodzą Igliego Tare , człowieka, któremu Milan powierzył reaktywację klubu . Oczywiście, że nie jest to przestępstwo. Mówimy o piłce nożnej, ale piłka nożna w Rzymie, podobnie jak w Mediolanie, jest często nośnikiem biznesu, nieprzejrzystości i przemocy (czego dowodem są trwające śledztwa w sprawie krzywych). A w stolicy Włoch Igli Tare był człowiekiem o wielkiej piłkarskiej intuicji, ale też o świetnych relacjach, na boisku i poza nim, czasem nawet z ludźmi, o których trochę plotkowano , jak mawiają w tych stronach, i którzy nie zawsze przynosili mu korzyści.
I tak, o zręcznym menadżerze i mediatorze, który za niewielkie pieniądze zbudował tyle szczęśliwych wydań zwycięskiego Lazio, należy wspomnieć - jako przykład, ale nie tylko - także długotrwałą przyjaźń z Orialem Kolajem, włosko-albańskim bokserem, który skończył w paskudnej historii pobić i narkotyków, lub upór, z jakim chciał skorzystać ze współpracy, tym bardziej dla drużyny Primavera, swojego przyjaciela Fabrizio Mineo, syna historycznego agenta Camillo, zdyskwalifikowanego wraz z dwunastoma innymi ultrasami za naklejenie słynnych naklejek Anny Frank w Curva Sud (tej kibiców Romy), a także za bycie stałym bywalcem Albańczyka Elvisa Demce, jednego z liderów "Batteria di Ponte Milvio", grupy, która wspięła się po szczeblach hierarchii narkotykowej w cieniu Diabolika, znanego również jako Fabrizio Piscitelli, lidera Irriducibili i handlarza narkotyków zabitego od kul sześć lat temu. Czy naprawdę konieczne było wprowadzenie pewnych postaci? Tak, gdyby celem było uporządkowanie relacji z Curva Nord i uniknięcie, na długi czas, protestów, które ultrasi niestrudzenie kierowali w stronę Lotito.
Przez długie sezony Tare miał ogromną moc w Lazio. Przede wszystkim efekt jego poufnej relacji z Claudio Lotito, którą utrzymywał od czasu, gdy był graczem. To sam prezydent, w ostatnim sezonie jako napastnik, przekonał go do uzyskania licencji dyrektora sportowego i zastąpienia Waltera Sabatiniego: „Uwierzcie mi, on jest fenomenem, mówi sześcioma językami” – powtarzał tym, którzy wyrażali wątpliwości co do powierzenia tak strategicznej roli menedżerowi bez doświadczenia. Lotito miał rację, to niezaprzeczalne. Dzięki sieci przyjaznych skautów rozsianych po całej Europie, Tare przeszedł do historii dzięki swojej umiejętności, jaką posiada niewielu innych we Włoszech, może tylko Sartori, który w rzeczywistości zapewnił majątek Chievo Verona, Atalanty, a teraz Bolonii , polegającej na pozyskiwaniu graczy, których talent już się ujawnił, ale jeszcze nie w pełni rozwinął, za cenę wciąż możliwą do utrzymania dla klubu klasy średniej, jakim było i jest Lazio. Krótko mówiąc, jego mocną stroną jest to, że zawsze potrafi znaleźć się we właściwym miejscu o właściwym czasie. A potem, dobry w kontaktach z graczami, członkami rodziny i agentami. Aby ocenić jego siłę moralną, przed rozpoczęciem kariery piłkarskiej. Moglibyśmy wymienić dziesiątki jego transferów, ale ograniczymy się do przypomnienia sobie Milinkovićów, Luisów Albertów, Hernanów, Felipe Andersonów , De Vrjów, Immobiles (właściwie, żeby być sprawiedliwym, to Simone Inzaghi przekonał go do wzięcia Ciro, chciał Ennera Valencii, którego Bielsa bardzo lubił), z którymi Tare na przestrzeni lat zbudował Lazio pucharów Simone Inzaghiego i drużynę wicemistrzów Maurizio Sarriego.
Przybycie toskańskiego trenera do Rzymu oznacza początek jego upadku. Jak wiadomo, relacje między dyrektorem sportowym a trenerem nigdy się nie układały, a wręcz przeciwnie – w pierwszych miesiącach 2024 roku, które doprowadziły do sensacyjnej rezygnacji Sarriego , sytuacja się pogorszyła. Każdy, kto śledził poczynania drużyny Lazio jako reporter, pamięta, że obie drużyny wykorzystywały dziennikarzy, aby zdyskredytować się nawzajem. A do słynnej kłótni doszło przy stole podczas meczu wyjazdowego w Holandii, na oczach całej drużyny. Skończyło się to ucieczką dyrektora sportowego z restauracji po tym, jak Sarri opowiedział niefortunny żart.
Lotito, który trzymał broń w dłoni, w pewnym momencie został zmuszony do jej zatrzymania. Wszystko zaczęło się od Primavery, w której Tare dominował tak bardzo, że jego syn Etienne, napastnik podobnie jak on, ale mniej utalentowany, dostał rolę podstawowego rozgrywającego. Jego żona, Cristina Mezzaroma, prezes Fundacji Lazio, zasugerowała, aby mianował swojego syna Enrico dyrektorem generalnym sektora młodzieżowego. Następnie Lotito postawił obok siebie Angelo Fabianiego , który oficjalnie również odpowiadał za sektor młodzieżowy, ale w rzeczywistości został zatrudniony, aby pełnić rolę jego strażnika. Współżycie trwało półtora sezonu. Osiągnąwszy punkt nasycenia pod koniec 2023 r. i będąc ofiarą kilku nieudanych transferów (niezapomniani Vavro i Muriqi kupieni za fortunę), Igli pożegnał się (i, warto nadmienić, dziś kibice Lazio za nim tęsknią).
Milan jest jednocześnie odkupieniem i awansem. To fascynujące i niebezpieczne wyzwanie. Inna historia, inne miejsce, inna struktura. Jeśli w Rzymie przez lata był tłumaczem i doradcą jednego człowieka sprawującego władzę (Lotito), to tutaj będzie musiał lawirować między dwoma funduszami inwestycyjnymi i całą masą ich menedżerów: Scaronim, Furlanim, Moncadą i starszym doradcą Ibrahimoviciem. W czerwono-czarnych strojach przyjął jednego ze swoich faworytów, obrońcę Pavlovicia, którego nie mógł pozyskać do Lazio z powodu problemów z sercem (które najwyraźniej musiały zostać później wyleczone). Powrót Massimiliano Allegriego od razu jawi się jako sensacyjny ruch: nie można było sobie wyobrazić bardziej imponującej wizytówki. Co więcej, kilka dni temu, w swoich pierwszych wypowiedziach jako dyrektor sportowy AC Milan, powiedział: „Mam jasne pomysły, jak przywrócić Milanowi zwycięstwo”. A jeśli dobrze zaczęte, to już połowa sukcesu…
Więcej na te tematy:
ilmanifesto