Wielki restart polskiej gospodarki. Potężny strumień pieniędzy ma popłynąć do innowacyjnych firm

- Przy skali pomocy, jakiej swoim przedsiębiorcom udzielają Niemcy, Francuzi, Włosi czy Hiszpanie, czyli kraje, do których w Europie powinniśmy mierzyć, musimy sięgnąć po zdecydowanie bardziej skuteczne narzędzia wsparcia - mówi WNP Jarosław Dąbrowski.
- Jak podkreśla nasz rozmówca, musimy zmienić cały model rozwoju. - To jest nasz główny fokus: ponowny restart silników wzrostu poprzez pobudzenie innowacyjności - dodaje przedstawiciel BGK.
- Satelity, drony, radary, systemy rozpoznania czy łączności… To wszystko powinno być bardzo ważną gałęzią polskiego przemysłu. Nowoczesną, lekką i skalowalną - podkreśla Jarosław Dąbrowski.

W nowej pięcioletniej strategii Bank Gospodarstwa Krajowego planuje zwiększyć zaangażowanie w inwestycje bezpośrednie do 30 proc. kapitałów własnych. To oznacza nawet 4 mld zł na nowe inwestycje. Czyżby dotychczasowe instrumentarium banku przestało działać?
- Przy skali wsparcia, jaką swoim przedsiębiorcom udzielają Niemcy, Francuzi, Włosi czy Hiszpanie, czyli kraje, do których w Europie powinniśmy mierzyć, musimy sięgnąć po zdecydowanie bardziej skuteczne narzędzia wsparcia.
Przez ostatnich 30 lat jako Polska osiągnęliśmy niesamowity sukces. Wykorzystując niski punkt startu i takie przewagi, jak tania energia czy nisko wyceniana, ale relatywnie dobrze wykształcona siła robocza, udało nam się wypracować imponujący wzrost gospodarczy, którym inni nie mogą się pochwalić.
Zawdzięczamy to trzem, głównym czynnikom: ogromnej energii, zaangażowaniu i przedsiębiorczości Polaków, zminimalizowaniu ryzyka inwestycyjnego po wejściu do NATO i wreszcie otwarciu rynków i napływowi kapitału po wejściu do Unii Europejskiej w 2004 r.
Polska znalazła się w punkcie restartu gospodarczegoDobrze, ale dziś ani energia, ani siła robocza w Polsce nie jest już taka tania. W dodatku od prawie 3 lat za wschodnią granicą toczy się pełnoskalowa wojna, co wpływa na postrzeganie polskiego rynku…
- Zgadza się. Do wymienionych czynników dodałbym jeszcze wzrost cen aktywów w Polsce, takich jak grunty czy papiery wartościowe. Do tego dochodzi jeden z najgorszych w Europie miksów energetycznych, który wciąż opiera się w główniej mierze na paliwach kopalnych, co przy ambicjach klimatycznych Unii Europejskiej, obniża naszą atrakcyjność inwestycyjną.
Jaki zatem pomysł ma BGK na wyjście z tych trudności, w obliczu których stoi obecnie polska gospodarka?
- Jesteśmy obecnie w swoistym punkcie restartu polskiej gospodarki. Pora na nowe silniki wzrostu.
Jakie?
- Musimy zmienić cały model rozwoju i postawić na innowacje. Nasze przewagi musimy budować na technologiach i zaawansowanym know-how.
Drugim niezwykle ważnym elementem tej zmiany jest wsparcie polskich firm w skalowaniu ich biznesu, zarówno w kraju, jak i za granicą.
W Polsce wciąż nie doczekaliśmy się zbyt wielu globalnych firm…
- Wiele polskich firm z sukcesem podbiło europejskie rynki. Takie przykłady możemy liczyć w tysiącach, co potwierdza niesłychana dynamika wzrostu polskiego eksportu w ostatnich latach.
Natomiast zmieniła się obecnie sytuacja. Nasi główni partnerzy eksportowi – Niemcy, Francja czy Wielka Brytania – mają swoje własne problemy gospodarcze, co przekłada się na sytuację polskich eksporterów. Dlatego pora sięgnąć dalej, poza Europę, pora na grę w skali globalnej.
BGK chce pobudzić krajowe inwestycje. Pora na zmianę statystykDo tego potrzeba jednak inwestycji, a tu polskie firmy nie mają się czym pochwalić, Potwierdzają to dane na temat stopy inwestycji w Polsce, czyli ich wartości w stosunku do PKB. Od lat ten wskaźnik utrzymuje się na bardzo niskim poziomie…
- Faktycznie, wskaźnik inwestycji do PKB wynosi około 17 proc., co jest jednym z najniższych poziomów w Europie, gdzie średnia przekracza 20 proc., u naszych sąsiadów – Czechów jest to nawet 25 proc. I my, jako Bank Gospodarstwa Krajowego, mamy tu kluczową rolę do odegrania, by zmienić te statystyki.
Jesteśmy jednym z największych banków w kraju, całkowicie kontrolowanym przez państwo. Nasza suma bilansowa wynosi blisko 270 mld zł, a kapitały własne to ok. 41 mld zł, co daje nam czwartą pozycję na liście krajowych banków. Pełnimy kluczową dla gospodarki rolę, udzielając kredytów i gwarancji bezpośrednich lub też pośrednio dystrybuując różnego rodzaju produkty ukierunkowane na wsparcie eksportu i ekspansji międzynarodowej. W ten sposób, współpracując z partnerami, takimi jak PFR czy KUKE, wspieramy polskich przedsiębiorców, także tych małych i średnich.
Jednak jesteśmy także jednym z największym funduszy inwestycyjnych w kraju, bo jako bank mamy już blisko 10 mld zł ekspozycji na inwestycje kapitałowe.
Współpracujemy tu z takimi instytucjami, jak Europejski Bank Inwestycyjny, Europejski Fundusz Inwestycyjny czy PFR, ale także inwestujemy samodzielnie poprzez nasz fundusz zależny Vinci, który przede wszystkim finansuje technologie i międzynarodowe skalowanie polskich przedsiębiorstw.
BGK ma miliardy na inwestycje kapitałowe. Liczy się innowacyjnośćI to ma być właśnie podstawa tej zmiany modelu wspierania wzrostu gospodarczego przez BGK?
- To jest nasz główny fokus: ponowny restart silników wzrostu poprzez pobudzenie innowacyjności.
Tak jak wspomniała pani na wstępie, w naszej najnowszej strategii założyliśmy wzrost udziału kapitału własnego w obszarze inwestycji kapitałowych z 20 do ok. 30 proc. To oznacza o ponad 4 mld zł więcej na inwestycje kapitałowe w ciągu najbliższych kilku lat.
Gdzie trafią te miliardy?
- Przede wszystkim chcemy wzmacniać i rozwijać ekosystem funduszy inwestycyjnych w Polsce i w regionie. Polskie firmy już działają na skalę regionalną, a i nie brakuje przykładów globalnych graczy.
O jak dużym ekosystemie funduszy mówimy?
- Planujemy inwestycje w nawet kilkadziesiąt funduszy inwestycyjnych. Zakładając, że każdy z nich zaangażuje się w 10 do 15 projektów, to widzimy, jaką skalę wsparcia możemy osiągnąć.
Przy tym nie zakładamy zastępowania kapitału prywatnego lub publicznego. Chcemy, podobnie jak inne zagraniczne banki rozwoju, dokładać środki do interesujących projektów i funduszy w charakterze mniejszościowego udziałowca.
O jakich środkach mówimy?
- Fundusz Vinci dysponuje limitem rzędu 1,1 mld zł. Do tej pory wykorzystaliśmy 270 mln zł z tej puli na 9 inwestycji. Pierwsze półrocze planujemy zamknąć z 10 projektami na koncie.
Zatem całkiem sporo zostało jeszcze ze wspomnianego limitu ponad 1 mld zł, którym dysponuje Vinci…
- Zgadza się i cały czas pracujemy nad kolejnymi projektami. W perspektywie najbliższych miesięcy ogłosimy kolejne inwestycje.
Zielona transformacja wciąż ważna, ale teraz priorytetem są technologie dual-useJakie to będą projekty? Jedynym kryterium będzie innowacyjność?
- Wybieramy firmy, które mają duży potencjał inwestycyjny, związany z rozwojem ich technologii oraz skalowaniem biznesu w Polsce i za granicą.
Projektów z jakich branż poszukujecie? Czy wciąż "w modzie" są zielone technologie?
- Oczywiście zielona transformacja wciąż jest bardzo ważna i nadal wspieramy innowacyjne technologie z tego obszaru. Ale historia przyspieszyła i to, czego obecnie najbardziej potrzebujemy, to technologie podwójnego zastosowania – cywilnego, jak i wojskowego. To dziś jednoznaczny priorytet, na który są środki.
Satelity, drony, radary, systemy rozpoznania czy łączności… To wszystko powinno być bardzo ważną gałęzią polskiego przemysłu. Nowoczesną, lekką i skalowalną.
Przyglądamy się w tej chwili kilku projektom, związanym z technologiami laserowymi czy satelitarnymi. Skalowanie tego rodzaju produkcji jest krytyczne z punktu widzenia bezpieczeństwa i rozwoju państwa polskiego. Są to też jednak technologie, których finansowanie jest ponad siły prywatnego sektora, dlatego te firmy potrzebują publicznych pieniędzy oraz rozwoju ekosystemu funduszy inwestycyjnych.
Przykładem może być WB Electronic. Spółka stała się znaczącym eksporterem nowoczesnych technologii obronnych, ale potrzebowała na wcześniejszym etapie wsparcia, którego udzieliliśmy poprzez PFR Fundusz Inwestycyjny, którego BGK jest 30 proc. udziałowcem.
W dzisiejszych, niespokojnych czasach technologie podwójnego zastosowania są naturalnym kierunkiem inwestycji. Tymczasem jednym z ostatnich projektów, w który zaangażował się BGK, jest technologia polskiego start-upu Respo.Vision, umożliwiająca… śledzenie ruchu piłkarzy podczas meczów. Gdzie tu klucz technologii dla bezpieczeństwa?
- Po pierwsze, nie tylko rozwiązaniami z obszaru bezpieczeństwa i defence tech żyją rynki. Europa ma ponad 500 mln mieszkańców i chcemy wspierać technologie, które po prostu mają biznesowy potencjał i szansę na rozwój na międzynarodową skalę.
W przypadku Respo.Vision mamy do czynienia z tzw. oprogramowaniem sport tech, opartym na sztucznej inteligencji, który już został doceniony przez sportowe, międzynarodowe organizacje w tym FIFA czy zagraniczne kluby takie jak Liverpool czy Paris Saint-Germain. Pamiętajmy, że piłka nożna to część tzw. Entertainment Industry, a to wciąż rosnący i niezwykle dochodowy biznes. Z tego punktu widzenia, możliwości skalowania biznesu polskiego start-upu są ogromne, a Polska jest regionalnym liderem w branży gamingu.
Po drugie, mówimy o technologiach deep tech, w tym przypadku są to rozwiązania oparte o sztuczną inteligencję, które mogą również znaleźć zastosowanie w systemach bezpieczeństwa. Odwzorowanie ruchu poruszających się obiektów może zostać wykorzystane nie tylko na boisku piłkarskim, ale także na polu walki. Analizujemy razem ze spółką takie możliwości.
BGK chce pomóc polskim firmom w międzynarodowym skalowaniu biznesuJakim inwestorem chce być BGK w spółkach, w które angażuje się kapitałowo?
- Co do zasady chcemy być mniejszościowym udziałowcem w podmiotach, w które inwestujemy i chcemy odgrywać aktywną rolę w trzech obszarach.
Po pierwsze, na etapie weryfikacji biznes planów i projektów rozwojowych. Po drugie, na etapie finansowania, w którym możemy wspierać biznes naszymi instrumentami dłużnymi czy gwarancjami i wreszcie – po trzecie – wspierać polskie firmy w ekspansji międzynarodowej.
Jako bank mamy rozpoznaną całą Europę i możemy służyć pomocą chociażby w zakresie regulacyjnym czy pozyskiwania finansowania. Chcemy jak najpełniej wspierać polskie firmy w ekspansji międzynarodowej i w tym celu wzmacniamy nasze zagraniczne biura, czy to w Brukseli, w Niemczech, czy w Kijowie.
Przedstawicielstwo BGK w Kijowie zostało uruchomione w lutym tego roku. Czy powstaną kolejne?
- Chcemy rozwijać sieć naszych przedstawicielskich oddziałów. Tak robi wiele zachodnich państw. Włoski bank rozwoju ma obecnie ponad 15 zagranicznych oddziałów, w tym Belgradzie, Rabacie, Kairze, Abidżanie i innych perspektywicznych kierunkach w Afryce i Azji. Również inne banki rozwoju są mocno obecne za granicą.
Polskie technologie w niczym nie ustępują i zasługują na takie samo wsparcie, jakie otrzymują włoscy, niemieccy czy francuscy przedsiębiorcy.
To w jakie kierunki celujecie?
- Analizujemy rynki Azji Centralnej, Zatoki Perskiej, Afryki, Azji Południowo-Wschodniej, a także Ameryki w szczególności USA.
Sprawdzamy, jaki jest tam potencjał do ekspansji dla polskich firm. Co prawda obecnie jest trudny geopolitycznie czas, bo na wielu do niedawna perspektywicznych kierunkach, takich jak Bliski Wschód chociażby, wzrosło ryzyko inwestycyjne, ale są to perspektywiczne rynki, warte uwagi. Bank będzie podejmował analizy i działania w tym obszarze, ponieważ jesteśmy polskim bankiem rozwoju, czyli bankiem z misją.
Jednocześnie będziemy działać prudencyjnie, ponieważ BGK jest w pełni licencjonowanym i regulowanym bankiem, zobowiązanym do prowadzenia swojej działalności w sposób bezpieczny z zachowaniem stabilności. Taka jest też potrzeba na obecnym etapie rozwoju kraju.
wnp.pl