Powrót Pacquiao nie przyniósł oczekiwanego rezultatu, Barrios obronił tytuł WBC w wadze półśredniej po losowaniu większościowym

Manny Pacquiao w sobotni wieczór stawił czoła swoim niedowiarkom, przeciwnościom losu, a nawet Ojcu Czasowi — i niemal zapisał się w historii.
Pacquiao ostatecznie nie zdołał jednak zdobyć punktów, a Mario Barrios, dzięki remisowi większościowemu, obronił tytuł mistrza WBC wagi półśredniej. Dwóch sędziów przyznało remis, a sędzia Max DeLuca przyznał zwycięstwo Barriosowi 115-113.
Associated Press oceniła wynik walki na korzyść Pacquiao 115-113.
„Myślałem, że wygrałem walkę” – powiedział Pacquiao.
Według Compubox Barrios zadał więcej ciosów ogółem (120-101), ale Pacquiao miał przewagę w uderzeniach siłowych (81-75).
Pacquiao, wpisany w zeszłym miesiącu do Międzynarodowej Galerii Sław Boksu, próbował pobić swój własny rekord najstarszego mistrza wagi półśredniej. Miał 40 lat, kiedy w 2019 roku pokonał niejednogłośną decyzją sędziów Keitha Thurmana. Był to również jego pierwszy występ na ringu od prawie czterech lat dla 46-letniego Filipińczyka, który przegrał jednogłośną decyzją z Yordenisem Ugasem.
Barrios, 30-latek z San Antonio, był faworytem z kursem -275 w BetMGM Sportsbook. Miał nadzieję na powrót do formy po remisie z Abelem Ramosem 15 listopada, który zakończył się niejednogłośną decyzją sędziów, ale nie odniósł zdecydowanego zwycięstwa, poprawiając swój bilans do 29-2-2. Kibice, którzy zdecydowanie popierali Pacquiao, głośno wygwizdali decyzję.
„To był zaszczyt dzielić z nim ring” – powiedział Barrios. „To zdecydowanie największe wydarzenie, w jakim brałem udział do tej pory. Weszliśmy tu i zostawiliśmy w ringu wszystko. Mam dla Manny'ego ogromny szacunek.
„Jego wytrzymałość jest niesamowita. Nadal jest piekielnie silny, a jego wyczucie czasu jest niesamowite. Nadal jest bardzo trudnym zawodnikiem do rozgryzienia”.
Pacman (62-9-2) od początku dynamicznie poruszał się po ringu, często przypominając młodszego mistrza, który zdobył 12 tytułów mistrza świata w ośmiu dywizjach. Zaczął przejmować kontrolę w siódmej rundzie, trafiając kilkoma mocnymi lewymi, wygrywając kolejne trzy rundy na dwóch kartach i dwie na drugiej.
Ale Barrios okazał się lepszym zawodnikiem na koniec, wychodząc bardziej agresywnie, wiedząc, że może mieć kłopoty z sędziami. Wszyscy trzej przyznali Barriosowi zwycięstwo w każdej z trzech ostatnich rund.
„Nie sądziłem, że walka mi się wymknie, ale wiedziałem, że muszę się bardziej postarać, żeby zapewnić sobie zwycięstwo” – powiedział Barrios.
Obie strony byłyby zainteresowane rewanżem.
„Mam nadzieję, że będzie to inspiracją dla bokserów, którzy przekonają się, że jeśli są zdyscyplinowani i ciężko pracują, to nadal mogą walczyć w tym wieku” – powiedział Pacquiao.
Sebastian Fundora (23-1-1, 15 KO) obronił tytuł WBC w wadze super półśredniej, gdy Tim Tszyu (25-3) nie wyszedł na ósmą rundę w walce wieczoru. Fundora powalił Tszyu lewym sierpowym w pierwszej rundzie i zdominował walkę 118 mocnymi ciosami, według Compubox, wielokrotnie powalając Australijczyka.
„Jestem większy” – powiedział Fundora, który prowadził 69-63 na wszystkich trzech kartach sędziowskich. „Wszyscy mówią, że jestem tyranem na ringu, więc pomyślałem, że powinienem zacząć naprawdę ich tyranizować. Przez całą karierę pracowałem nad agresją i ciągle ją zwiększaliśmy”.
To był ważny tydzień dla Fundory, która została przyjęta na Harvard, a następnie wygrała rewanż z Tszyu. Pierwsza walka, która odbyła się 30 marca 2024 roku, była znacznie bardziej wyrównana, a Fundora wygrała ją niejednogłośną decyzją sędziów.
Mieszkaniec Coachelli w Kalifornii był również mistrzem WBO, ale organizacja ta odebrała mu pas, gdyż nie walczył z obowiązkowym pretendentem Xanderem Zayasem.
Usyk nokautuje DuboisOleksandr Usyk znokautował Daniela Dubois w piątej rundzie i w sobotę po raz drugi został niekwestionowanym mistrzem świata wagi ciężkiej.
Niepokonany leworęczny zawodnik obronił pasy WBA, WBC i WBO oraz odzyskał pas IBF, który stracił nieco ponad rok temu.
Ukraińca dwukrotnie powaliło Duboisa w piątej tercji – za drugim razem posyłając lewe dośrodkowanie. Urodzony w Londynie zawodnik wyglądał na oszołomionego na boisku i nie zdołał pokonać liczenia na wypełnionym po brzegi stadionie Wembley.
Usyk (24-0, 15 KO) pokonał Dubois po raz drugi w ciągu niecałych dwóch lat i tym razem obyło się bez dramaturgii ciosów poniżej pasa. Walka w Polsce zakończyła się nokautem w dziewiątej rundzie, a konkretnie prostym prostym. Ale sobotni cios kończący walkę był niewątpliwy.
Dubois (22-3, 21 KOs) dołączył do grona Brytyjczyków, Tysona Fury'ego i Anthony'ego Joshuy, którzy dwukrotnie przegrali z 38-letnim Usykiem, niekwestionowanym mistrzem świata w wadze junior ciężkiej, zanim sześć lat temu przeniósł się do wyższej kategorii wagowej.
cbc.ca