Jak rozpoczął się powrót Damiana Lillarda do Portland 18 miesięcy temu

PONAD 400 dzieci zgromadziło się pod koniec lipca na sali gimnastycznej YMCA w Beaverton w stanie Oregon na dorocznym obozie koszykarskim. Obóz koszykarski Damiana Lillarda odbywał się w Oregonie, ale przez ostatnie dwa lata przypominał raczej przelotne spotkanie niż coroczną wizytę u lokalnej gwiazdy.
Najpopularniejsze pytanie zadawane przez uczestników obozu było równie bolesne, co oczywiste.
„Kiedy wracasz do domu?”
W tej sesji nie było potrzeby przeprowadzania takiego dochodzenia.
Tydzień wcześniej pojawiła się wiadomość, że Lillard podpisuje trzyletni kontrakt i powraca do Portland Trail Blazers , co sprawiło, że obóz zamienił się w najradośniejsze przyjęcie powitalne.
Większość uczestników obozu, w wieku od 6 do 16 lat, miała na sobie koszulki Lillarda – mieszankę zieleni Milwaukee i róży Portland. Lillard żartował, że otrzymał więcej pytań na temat powrotu niż na temat ćwiczeń koszykarskich.
„W ciągu zaledwie dwóch lat prawdopodobnie bym w to nie uwierzył” – powiedział Lillard pod koniec lipca na swojej konferencji prasowej. „Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się, że to się kiedyś wydarzy, ale nie spodziewałem się, że stanie się to tak szybko”.
To był punkt kulminacyjny dni pełnych entuzjazmu wokół powrotu Lillarda, w tym uwiecznienia przez zespół mediów społecznościowych pierwszego powrotu Lillarda do szatni gospodarzy i zobaczenia po raz pierwszy jego plakatu, dokładnie tam, gdzie go zostawił. Był przepełniony radością.
„Szczerze mówiąc, on nigdy nie chciał odejść” – powiedziało źródło ESPN.
Dzieciaki sprowadziły Lillarda z powrotem do Portland, nie tylko ze względu na swoją grupkę na jego 12. dorocznym obozie koszykarskim, która go uwielbia, ale także ze względu na szansę spędzenia większej ilości czasu z własnymi dziećmi: 7-letnim Dame Jr. i 4-letnimi bliźniakami, Kali i Kalii.
Lillard powiedział, że opowiedział swoim dzieciom o swoim nowym kontrakcie z Portland na lokalnej sygnalizacji świetlnej.
Jego córka odpowiedziała: „Nie ma już lotów do Milwaukee?”
Przed mównicą Blazers podczas ceremonii ponownego wprowadzenia do drużyny, Lillard siedział z dyrektorem generalnym Joe Croninem i trenerem Chaunceyem Billupsem, odpowiadając na pytania o kontuzję – zerwał lewe ścięgno Achillesa w czwartym meczu pierwszej rundy play-offów – o jego pełne goryczy odejście z Portland, o jego dawną i nową drużynę. Każda odpowiedź, każdego z nich, koncentrowała się wokół sentymentalnego tematu – i to właśnie był powód, dla którego wszyscy zebrali się tego dnia pod koniec lipca.
„Nigdy nie czułem się dobrze widząc Damiana w innym stroju” – powiedział Cronin.
Lillard, siedzący po lewej stronie Cronina, powiedział to samo.
„Nigdy nie czułem się dobrze, nie będąc w domu” – powiedział. „Nigdy nie chciałem nie grać dla tej organizacji. Powrót do tej społeczności sprawia, że wszystko wydaje się być w porządku”.
Jak podają źródła, Lillard zawsze widział siebie z powrotem w Portland. Mówił swoim bliskim, że planuje zakończyć karierę w Blazers, jeszcze zanim został przeniesiony do Milwaukee.
Nawet z fatalną kontuzją, która wykluczy go z gry w przyszłym sezonie, a także z inną, której doznał zaledwie cztery tygodnie wcześniej (25 marca zdiagnozowano u niego zakrzepicę żył głębokich w prawej łydce), wierzy, że może pomóc młodym talentom Blazers stworzyć zwycięski zespół w mieście, które nie widziało mistrza od 1977 roku.
Jest jeden haczyk? Będzie miał 36 lat, kiedy będzie mógł do nich dołączyć.
Jego mało prawdopodobny powrót do Blazers to jedna z pozytywnych historii okresu poza sezonem NBA, ale pozostaje jedno ważne pytanie: jak będzie wyglądała kariera Lillarda po dwóch frustrujących, pełnych kontuzji sezonach w Milwaukee, jak będzie wyglądała kariera po kontuzji Achillesa?
Kiedy latem 2023 roku pojawiła się oferta WOLNEJ AGENCJI , Lillard poprosił o wymianę od jedynej znanej mu franczyzy. Lillard chciał dołączyć do ówczesnego mistrza Konferencji Wschodniej, Miami Heat , aby zagrać zJimmym Butlerem i Bamem Adebayo .
Blazers zajęli właśnie 13. miejsce na Zachodzie z bilansem 33-49, nie awansując do play-offów po raz drugi z rzędu. Przez lata Lillard i jego agent, Aaron Goodwin, namawiali drużynę do wzmocnienia składu. I przez lata drużyna ponosiła porażki.
We wrześniu, gdy nie było żadnych oznak transferu do Miami, Lillard zaczął trenować w ośrodku Blazers i ponownie zintegrować się z drużyną.
Goodwin poinformował Blazers, że Lillard pozostanie w Portland, ale po miesiącach spekulacji zespół chciał rozstrzygnąć tę kwestię na obozie treningowym, poinformowały źródła ESPN. Na tydzień przed końcem sezonu Lillard został przeniesiony do Milwaukee.
„Przede wszystkim chodziło o nieporozumienia i brak komunikacji” – powiedział Lillard. „Joe i ja nigdy nie rozmawialiśmy o [potencjalnym powrocie]. Po prostu wszystko tam leżało i pozwoliliśmy, żeby było, jak jest. Myślę, że to był błąd”.
Jednak już kilka miesięcy po transakcji zaczęły pojawiać się pierwsze oznaki potencjalnego ponownego zjednoczenia.
Goodwin i Cronin rozmawiali w styczniu, w trakcie których wskazali luki w swojej komunikacji i powiedzieli, że jeśli kiedykolwiek żywili do siebie urazę, to już dawno ją rozwiali.
Gdy pod koniec miesiąca Lillard wrócił do Portland, aby rozegrać swój pierwszy mecz w barwach gości, powitano go wieloma materiałami wideo i owacją na stojąco.
„Wyobrażam sobie dzień, w którym zanim skończę, znów będę musiał założyć mundur Trail Blazer” – powiedział wówczas Lillard.
W międzyczasie starał się przystosować do życia w nowym mieście i nowym zespole.
Mimo to w swoim pierwszym sezonie w Milwaukee został wybrany do Meczu Gwiazd, notując średnio 24,3 punktu i 7 asyst na mecz, jednak jego współpraca z Giannisem Antetokounmpo nie układała się naturalnie na boisku.
„Tak naprawdę nigdy nie miał okazji grać, tak jak przez pierwsze 12 lat swojej kariery” – powiedział Goodwin w rozmowie z ESPN. „Grał, żeby wygrać w systemie, w którym grał”.
W swoim drugim sezonie Lillard i Antetokounmpo stali się zagrożeniem, jakie Bucks – i większość komentatorów NBA – przewidywali, kiedy podpisali umowę o ich połączeniu. Byli duetem z największą liczbą punktów w NBA.
Bucks wrócili do Portland 28 stycznia 2025 roku na drugi mecz Lillarda u siebie. Przed rozpoczęciem meczu Lillard powitał członków zarządu Blazers, w tym Cronina, przewodniczącą Jody Allen i wiceprzewodniczącego Berta Kolde.
Nikt z nich nie przypuszczał, że dwa miesiące później u Lillarda zdiagnozowano zakrzepicę żył głębokich w prawej łydce, co oznaczało koniec sezonu zasadniczego. Ani że cztery tygodnie później zerwał ścięgno Achillesa w lewym kolanie, prawdopodobnie kończąc sezon 2025-2026.
Albo że Bucks zszokują świat NBA i zwolnią dziewięciokrotnego uczestnika Meczu Gwiazd, co doprowadzi do jednego z najbardziej dramatycznych spotkań w historii NBA.
Gdyby Lillard pozostał zdrowy, okres poza sezonem dla Bucks mógłby potoczyć się inaczej – od majstrowania przy marginesach składu, aby dodać nowego środkowego, który uzupełniłby rozwijającą się relację między Lillardem a Antetokounmpo, po potencjalną wymianę Lillarda. Jak podało źródło ESPN, była to strategia ostatniej szansy, którą zespół mógł rozważyć, aby znaleźć kolejną gwiazdę do pary z Antetokounmpo.
Jednak nowy czas rekonwalescencji Lillarda zmienił plany Milwaukee poza sezonem. Z Antetokounmpo w szczytowej formie, Bucks szukali sposobów na wzmocnienie składu. Kiedy nadarzyła się okazja, by podpisać kontrakt z środkowym Mylesem Turnerem, który opuścił Indianę, Milwaukee podjęło ten ruch. Podjęto bezprecedensowe kroki, aby zwolnić Lillarda i przedłużyć kontrakt o pozostałe 113 milionów dolarów.
Lillard rozegrał 131 meczów w ciągu dwóch sezonów w Milwaukee. Średnio zdobywał 24,6 punktu, 7 asyst i trafiał 43 rzuty. Bucks nie wygrali ani jednej serii play-off.
„Kiedy mówisz o zdobyciu mistrzostwa, potrzeba czasu, żeby je zdobyć” – powiedziało źródło ESPN. „Potrzeba czasu, żeby zbudować zespół i wspólnie pracować. Nie sądzę, żeby mieli na to czas”.
Gdy tylko Lillard stał się najmniej prawdopodobnym wolnym agentem, Blazers dali wyraz swojemu zainteresowaniu.
Cronin udał się na spotkanie z Lillardem do jego domu w Portland, jak podają źródła ESPN, aby zobaczyć ikonę franczyzy w otoczeniu rodziny i sprawdzić, jak radzi sobie, zarówno psychicznie, jak i fizycznie, z rehabilitacją zerwanego ścięgna Achillesa. Podczas rozmowy każdy z nich przedstawił swoją wizję przyszłości zespołu.
„Nie była to długa rozmowa, która pozwoliła nam przejść nad tym do porządku dziennego, ponieważ nigdy nie mieliśmy złych relacji i nigdy nie było między nami niechęci” – powiedział Lillard.
Lillard podkreślił koszykarskie powody, dla których był gotowy ponownie uwierzyć w Blazers, począwszy od gry z młodymi talentami, takimi jak Scoot Henderson, po obserwowanie, jak drużyna pozyskuje weterana, takiego jak Jrue Holiday .
17 lipca ogłoszono zawarcie umowy.
KIEDY LILLARD WSZEDŁ do sali na swoją wstępną konferencję prasową, postępy w powrocie do zdrowia były widoczne. Nie było widać buta ortopedycznego i padło oczywiste pytanie.
Jakie są szanse, że zagrasz w tym sezonie?
Minęły zaledwie trzy miesiące od zerwania ścięgna Achillesa.
Na twarzy Lillarda pojawił się uśmieszek, a on spróbował spojrzeć w dół, żeby się ukryć. Cronin również się zatrzymał, obaj wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Razem uśmiechnęli się i zaśmiali.
Prawda jest taka, że żadna ze stron nie ma motywacji, by spieszyć się z powrotem. Blazers mają swój wybór w pierwszej rundzie draftu w 2026 roku, który zapowiada się jako mocny i obfitujący w topowych zawodników.
Lillard chciał trzyletniej umowy, która dałaby mu elastyczność i pozwoliłaby spędzić cały sezon 2025-26 na rehabilitacji, jeśli zajdzie taka potrzeba, a jednocześnie dawałaby mu możliwość gry w sezonie 2026-27 przed uzyskaniem własnej opcji zawodnika w 2027 roku. Umowa zapewnia również Lillardowi klauzulę zakazującą wymiany.
W międzyczasie Lillard powiedział, że czas spędzał na strzelaniu na jednej nodze, a na siedząco, i uważa, że wyprzedza tempo. Przyznał, że młodszy zawodnik chciałby jak najszybciej wrócić do gry w tym sezonie. Wie jednak, że tabele aktuarialne NBA działają na jego niekorzyść – i że ten młodzieńczy impuls może ostatecznie zaszkodzić bardziej niż przyspieszyć.
„To oczywiście ciężka kontuzja, ale wiem, jak podejdę do całego procesu rehabilitacji, dając sobie czas” – powiedział Lillard. „Myślę, że wrócę do formy”. To właśnie to nastawienie sprawiło, że Lillard znalazł się w gronie 75 najlepszych zawodników w historii NBA. Jest to jednak coraz mniej prawdopodobne w przypadku zawodnika w jego wieku i z jego rolą.
„Największą przeszkodą dla niego będzie bariera mentalna” – powiedział ESPN jeden z trenerów Konferencji Wschodniej. „Przez całą karierę był przyzwyczajony do gry w jeden sposób, ale być może będzie musiał pogodzić się z tym, że nie będzie już głównym rozgrywającym”.
„Może będzie musiał zagrać rolę podobną do Mike'a Conleya z [Minnesota]” – powiedział ESPN inny dyrektor Konferencji Wschodniej. „Niech ktoś inny prowadzi piłkę, a sam będzie kreatorem i doradcą na boisku. Trudno się z tym pogodzić psychicznie”.
Lillard powiedział, że konsultował się z innymi zawodnikami NBA, którzy zerwali ścięgno Achillesa, w tym z Kevinem Durantem i Rudym Gayem, a także z rozgrywającym NFL Aaronem Rodgersem. Te rozmowy, w połączeniu z konsultacjami z fizjoterapeutami i lekarzami, dają mu pewność, że może wrócić do poziomu All-Star.
„To Dame. Znam Dame” – powiedział Goodwin w rozmowie z ESPN. „Znam tę żądzę. Znam walkę. Wiem, jak ciężko pracuje. I nie uważałem, że to może przerwać jego karierę. To może nawet przedłużyć jego karierę, bo daje z siebie wszystko i musi dać odpocząć swojemu ciału”.
Sposób, w jaki Durant doszedł do siebie po zerwaniu ścięgna Achillesa w 2019 roku, pomimo opuszczenia całego sezonu 2019/20, utwierdził jednego z dyrektorów Konferencji Zachodniej w przekonaniu, że Lillard nadal może być skuteczny. „Dame to inteligentny, wysoko inteligentny, elitarny zawodnik ofensywny, taki jak KD” – powiedział. „Będą w stanie grać na wysokim poziomie przez długi czas”.
Zaproponował jednak inne porównanie, tym razem z pewnym zastrzeżeniem: Dominique Wilkins zerwał ścięgno Achillesa w 1992 roku i wrócił, by zagrać w dwóch meczach All-Star. Wilkinsowi udało się wrócić po 10 miesiącach, rozegrać 71 meczów w kolejnym sezonie i zająć piąte miejsce w głosowaniu na MVP w 1993 roku.
Wilkins miał 32 lata, gdy doznał urazu.
„Największym wyzwaniem Lillarda będzie to, że będzie o kilka lat starszy od wszystkich najlepszych konkurentów, skoro wrócił z takiej sytuacji” – powiedział dyrektor West.
Blazers mają w tym sezonie trochę czasu, żeby to przewidzieć. Lillard również.
Na razie jest już w domu, w komfortowych warunkach. Kolejny etap rekonwalescencji spędzi na odbudowie siły w lewej nodze, pracując nad znalezieniem sposobów na pokonanie przeciwności losu.
„W nadchodzącym sezonie postaram się sprawdzić każdy punkt i upewnić się, że się nie spieszę” – powiedział Lillard.
A potem powtórzył.
„Spodziewam się powrotu do formy”.
espn