Jak przestać się martwić i nauczyć się kochać zmienność rynku, według eksperta ds. inwestycji ANDREWA CRAIGA

Andrew Craig jest autorem książki How to Own the World, założycielem Plain English Finance i menedżerem funduszu VT PEF Global Multi Asset.

Gdy jesteśmy świadkami krachu na rynku, zwykli komentatorzy rynkowi ustawiają się w kolejce, aby dzielić się artykułami, korzystając z wielu pomysłowych (i często całkowicie rozsądnych) wykresów i diagramów – aby albo powiedzieć swoim czytelnikom, żeby kupowali, albo sprzedawali.

Ale kiedy widzisz takie dzieła, musisz się na chwilę zatrzymać i zastanowić nad motywacją autora.

Na przykład, jeśli pracują w banku inwestycyjnym, ich motywacją jest pozyskiwanie klientów (dużych inwestorów) do handlu – ponieważ w ten sposób generują prowizje dla swojego biznesu.

Prawda jest taka, że ​​nikt nie wie, czy dojdzie do katastrofy i kiedy ona nastąpi.

Najlepsze, co mogą zrobić komentatorzy rynkowi, to przyjrzeć się historii (ponieważ ona się „rymuje”, jak powiedziałby Mark Twain) i spróbować przewidzieć, co może się wydarzyć w przyszłości.

Ale jest to niezwykle niedoskonałe i zawodne rozwiązanie i większość ludzi popełnia błąd.

Główną przyczyną jest to, że rynki finansowe nie są „ergodyczne”.

Poker jest ergodyczny. Ruletka jest ergodyczna. Oznacza to, że istnieje stały zestaw wyników i prawdopodobieństw wrodzonych w systemie – na przykład wiele kart lub liczb.

Rynki finansowe nie są ergodyczne – istnieje zbyt wiele zmiennych i niewiadomych, a system nie jest „zamknięty”.

Uważam, że głównym powodem siły indeksu S&P w ostatnich latach były zmiany w zasadach dotyczących funduszy emerytalnych spółek z listy Fortune 500 w USA oraz wzrost znaczenia pasywnego inwestowania (głównie dzięki lobbingowi firm Vanguard i BlackRock).

Takie rzeczy nigdy nie miały miejsca w przeszłości (np. masowy, wymuszony odpływ środków od niemal wszystkich inwestorów emerytalnych w USA do ETF-a ważonego kapitalizacją rynkową, powodujący dalszy wzrost akcji MAG 7 i S&P).

Historia jest do pewnego stopnia kołowa (i się rymuje), ale jest też liniowa, a to jest w zasadzie ważniejsze i potężniejsze – ponieważ cały czas czynimy postępy i jako gatunek robimy rzeczy, których nigdy wcześniej ani w czasie ostatniego „krachu”.

Jeśli porównasz to, co rynki finansowe robiły w 1929 lub 1987 roku, z tym, co działo się dzisiaj, możesz nieco zwiększyć swoje szanse na przewidywanie zmian na rynkach.

Jednak świat jest teraz zupełnie inny niż wtedy, więc sprawy prawdopodobnie potoczą się inaczej – szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę także stopy procentowe i politykę pieniężną.

Nie było też Internetu ani smartfonów, przez co trudno w jakikolwiek sensowny sposób porównywać dzień dzisiejszy z wczorajszym.

Jak wszystkie te czynniki, które są unikalne dla 2025 roku, zmieniają rzeczy? Jest po prostu zbyt wiele zmiennych w zbyt złożonym systemie.

Dla mnie oznacza to, że najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić, jest inwestowanie każdego miesiąca i nie podejmowanie żadnych prób przewidywania rynku na żadnym etapie swojej kariery inwestycyjnej.

Czyniąc to, musisz „posiadać świat”, aby uchwycić cały ten postęp ludzkości, i musisz „posiadać inflację ”, ponieważ faktem jest, że rządy na całym świecie prowadzą systemy pieniądza fiducjarnego, które zwiększają podaż pieniądza każdego roku – a teraz bardziej niż kiedykolwiek.

Musisz też liczyć się ze zmiennością, aby mieć pewność, że ryzyko jest odpowiednio dostosowane do Twojego cyklu życia – strata 50 proc. z 10 000 funtów w wieku 30 lat to zupełnie inny problem niż strata 50 proc. z 1 mln funtów w wieku 60 lat.

Najważniejsze rzeczy do zrobienia w związku z tym, to inwestowanie co miesiąc w niewielką liczbę funduszy przez co najmniej pięć lat. To okres, w którym musisz zmaksymalizować szansę na wzrost, bez względu na to, co się w międzyczasie wydarzy na rynkach - szczególnie jeśli kupujesz co miesiąc.

Następnie modyfikujesz swój przydział (na podstawie 100 minus twój wiek) i powtarzasz to przez pięć lat, a potem tak długo, jak możesz.

Jeśli nadchodzi „stracona dekada” w akcjach – prawdopodobnie nie będzie to miało większego znaczenia, jeśli to robisz, ponieważ gdy nastąpi krach, będziesz kupować co miesiąc. Jeśli rynki akcji spadną np. o 50 procent od tego momentu – będziesz je kupować w połowie ceny w tym miesiącu, a następnie po niższych cenach co miesiąc, gdy znów się odbudują.

W dłuższej perspektywie oznacza to, że mało prawdopodobne jest, abyś sam doświadczył „straconej dekady”.

(Nadmierne) rozmyślanie nad tymi sprawami jest powodem, dla którego większość inwestorów osiąga zyski o kilka punktów procentowych niższe od rynkowych (oczywiście ludzie dysponujący gotówką, którzy w ogóle nie inwestują – niestety większość populacji – zarabiają znacznie mniej – w rzeczywistości cofają się).

Wiele się pisze o tym, że obecna sytuacja bardzo przypomina tę z lat 70. ubiegłego wieku, kiedy to na Ukrainie panowała przerażająca sytuacja i istniało bardzo realne zagrożenie stagflacją.

Jesteśmy jednak przekonani, że wdrożenie rozsądnej strategii kupowania odpowiedniej kombinacji aktywów „agresywnych” i „defensywnych” w oparciu o Twój wiek i etap, a także regularne stosowanie jej przez całe życie inwestycyjne, najprawdopodobniej przyniesie świetne wyniki, niezależnie od tego, co będzie się działo w międzyczasie.

Kluczem jest wyeliminowanie z procesu myślowego wszelkich elementów związanych z wyczuciem rynku, znalezienie właściwej kombinacji i trzymanie się planu przez długi czas.