Sąd Najwyższy ograniczył uprawnienia sądów niższej instancji do powstrzymania bezprawia Trumpa. Sędzia próbuje innego rozwiązania.

Donald Trump wygrał wybory prezydenckie między innymi dzięki obietnicom deportacji imigrantów z przeszłością kryminalną i bez stałego statusu prawnego. Jednak jego pierwsze zarządzenia wykonawcze – mające na celu cofnięcie obywatelstwa z urodzenia i zawieszenie kluczowych programów dla uchodźców – jasno pokazały, że chce on również atakować imigrantów ze stałym statusem prawnym. W naszym cyklu „ Kto może być Amerykaninem w tym tygodniu?” prześledzimy próby administracji Trumpa, mające na celu wykluczenie coraz większej liczby osób z amerykańskiego eksperymentu.
W zeszłym miesiącu Sąd Najwyższy ograniczył stosowanie ogólnokrajowych nakazów sądowych , które pozwalają sędziom blokować wejście w życie przepisów uznanych przez nich za niezgodne z prawem w całym kraju. Teraz sędzia z New Hampshire testuje rozwiązanie alternatywne: tymczasowo zablokował rozporządzenie wykonawcze Donalda Trumpa o obywatelstwie z urodzenia, zatwierdzając pozew zbiorowy obejmujący dzieci urodzone we wszystkich 50 stanach.
Oznacza to kolejny etap skomplikowanej batalii prawnej, która rodzi nowe pytania o to, jak stosować orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie Trump v. CASA oraz w jakim stopniu pozwy zbiorowe mogą pozwolić sądom niższej instancji na kontrolowanie władzy wykonawczej.
Co więcej, nowy dokument sądowy zdaje się podważać długotrwałe twierdzenia administracji Trumpa, że nie ma ona jurysdykcji nad wenezuelskimi migrantami, których cztery miesiące temu deportowano do Salwadoru.
Oto wiadomości dotyczące imigracji, które będziemy śledzić w tym tygodniu:
W czwartek sędzia Sądu Okręgowego USA Joseph Laplante przyznał status pozwu zbiorowego grupie matek-imigrantek z dziećmi, na które może mieć wpływ rozporządzenie wykonawcze Trumpa o obywatelstwie przysługującym im z urodzenia.
Laplante przyznał powodom status pozwu zbiorowego, ale rozszerzył go również na wszystkie obecne i przyszłe dzieci urodzone 20 lutego 2025 r. lub później, których matka nie posiada statusu prawnego, a ojciec nie jest obywatelem USA ani stałym rezydentem w chwili narodzin dziecka. Matki przebywające legalnie w USA, ale tylko tymczasowo – turyści i inne osoby posiadające wizy – również zostały objęte pozwem zbiorowym.
Technicznie rzecz biorąc, Laplante nie stosuje „powszechnego nakazu sądowego”, który Sąd Najwyższy zakazał w zeszłym miesiącu w sprawie Trump przeciwko CASA . Jednak jak dotąd wynik jest mniej więcej taki sam: nakaz sądowy obowiązujący w całej grupie powództw ma zastosowanie w całym kraju, ponieważ członkowie grupy reprezentowanej przez powoda mieszkają w całym kraju.
W swoim orzeczeniu w sprawie Trump przeciwko CASA sędziowie wskazali, że powództwa zbiorowe mogłyby stanowić bardziej odpowiednią alternatywę dla nakazów sądowych na szczeblu ogólnokrajowym. „Sędzia Laplante robi dokładnie to, co rozważał Sąd Najwyższy” – powiedziała Elora Mukherjee, profesor prawa klinicznego na Uniwersytecie Columbia i dyrektorka Kliniki Praw Imigrantów na tej uczelni.
Powództwa zbiorowe są jednak trudne, ponieważ sędzia musi rozważyć, czy grupa powódek spełnia szereg wymogów; uniwersalne nakazy sądowe mogą łatwiej zapewnić kompleksową ochronę każdej osobie w kraju. Nakaz Laplante'a rodzi również nowe pytania: Czy dzieci, które jeszcze się nie urodziły, powinny być objęte? Sędzia argumentuje, że tak, ponieważ te „przyszłe osoby” mogą zostać skrzywdzone przez dekret wykonawczy Trumpa w takim samym stopniu, jak dzieci obecnie przebywające w USA. Jednak, jak wyjaśnił Mark Joseph Stern ze Slate w dodatkowym odcinku programu Amicus , Departament Sprawiedliwości ma odmienne zdanie:
Departament argumentował, że przyszłe dzieci nie mogą być członkami grupy, ponieważ jeszcze nie istnieją. Twierdził również, że ochrona ich praw przed ich przyjściem na świat w jakiś sposób naruszałaby klauzulę rzetelnego procesu, rozstrzygając ich prawa, zanim jeszcze zaistniały jako „strony”. Ponownie, nie ma to sensu w świetle prawa, ponieważ istniało wiele pozwów zbiorowych, które mają charakter wybiegający w przyszłość i obejmują strony w obliczu szkód. W tym przypadku niemowlęta będą narażone na szkody od momentu przyjścia na świat, dlatego grupa musi je objąć ochroną od momentu narodzin. Argument rządu jest również boleśnie hipokrytyczny dla administracji, która nie szanuje prawa do rzetelnego procesu przysługującego rzeczywistym imigrantom, którzy istnieją już dzisiaj.
Laplante wstrzymał wykonanie nakazu na siedem dni, aby dać Departamentowi Sprawiedliwości czas na odwołanie się od jego decyzji. Tymczasem Sąd Najwyższy dał rządowi federalnemu 30 dni od decyzji z 27 czerwca w sprawie CASA na rozpoczęcie egzekwowania dekretu wykonawczego Trumpa o prawach pierworodztwa, który ma wejść w życie za kilka tygodni.
Po ponad trzech miesiącach spędzonych w niesławnym więzieniu CECOT w Salwadorze i ostatecznym powrocie do Stanów Zjednoczonych w zeszłym miesiącu, Kilmar Abrego Garcia został umieszczony w areszcie tymczasowym w związku z wątpliwym aktem oskarżenia . Pomimo orzeczenia sędziego, że kwalifikuje się do zwolnienia warunkowego, jego prawnicy zażądali, aby pozostał w areszcie, ponieważ rząd federalny zagroził deportacją ojca z Maryland w przypadku jego zwolnienia. Jednak zapytany o szczegóły rządowego planu deportacji, zastępca dyrektora ds. imigracji i egzekwowania prawa celnego, Thomas Giles, przyznał, że nie wie, jakie są szczegóły.
Giles zeznawał w sądzie po wydaniu przez sędzię Sądu Okręgowego USA Paulę Xinis nakazu, aby rząd udostępnił osobie posiadającej wiedzę z pierwszej ręki na temat potencjalnej deportacji Abrego Garcii do kraju trzeciego. Giles powiedział , że Abrego Garcia nie znajduje się obecnie w areszcie ICE, więc agencja nie może jeszcze podjąć decyzji, dokąd go wysłać. Dodał, że w przypadku zwolnienia Abrego Garcia otrzyma zawiadomienie o deportacji i zostanie przesłuchany w celu ustalenia wiarygodnej obawy, co jest procedurą, w ramach której imigranci mogą wyrazić uzasadnione obawy przed ściganiem w kraju pochodzenia. ICE może następnie zdecydować, czy deportować go do kraju trzeciego, co Sąd Najwyższy niedawno ułatwił .
Wydaje się to sprzeczne z tym, co prokurator generalna Pam Bondi oświadczyła miesiąc temu, ogłaszając akt oskarżenia przeciwko Abrego Garcii. Podczas konferencji prasowej powiedziała: „Po odbyciu kary spodziewamy się, że zostanie on odesłany do swojego kraju ojczystego, Salwadoru”. Zamieszanie pogłębiał fakt, że podczas oddzielnego przesłuchania Xinisa pod koniec czerwca, prawnik Departamentu Sprawiedliwości Jonathan Guynn oświadczył, że rząd nie zamierza czekać z deportacją Abrego Garcii do procesu.
„To jak próba przybicia galaretki do ściany, próbując dowiedzieć się, co wydarzy się w przyszłym tygodniu” – powiedział Xinis. 16 lipca odbędzie się rozprawa osobna sędzia, która rozważy kwestię zwolnienia Abrego Garcii z aresztu. Xinis podkreśliła również, że leży w jej gestii dopilnowanie, aby „nie został on ponownie wywieziony” bez należytego procesu do kolejnego kraju.
Abrego Garcia, pochodzący z Salwadoru, przybył do Stanów Zjednoczonych w 2012 roku, twierdząc, że groziła mu śmierć i wymuszenia ze strony lokalnego gangu. Sędzia przyznał mu ochronę przed deportacją w 2019 roku, jednak w marcu został wciągnięty w pospieszną akcję deportacyjną, i to nie gdzie indziej, jak do Salwadoru. Nowe dokumenty sądowe wskazują, że po przeniesieniu do CECOT, Abrego Garcia „był ofiarą przemocy fizycznej” i schudł około 14 kilogramów (31 funtów) w ciągu dwóch tygodni.
Od miesięcy administracja Trumpa upiera się, że wenezuelscy imigranci wysłani do Salwadoru bez należytego procesu w marcu nie znajdują się już pod nadzorem USA, a zatem nie są one w stanie ich sprowadzić z powrotem. Nowy dokument sądowy zdaje się przeczyć tej narracji, ponieważ Salwador oficjalnie oświadczył, że nie ma jurysdykcji nad osobami wysłanymi przez USA do CECOT.
W toczącym się procesie przeciwko administracji Trumpa, prawnicy wenezuelskich imigrantów złożyli nowy dokument sądowy szczegółowo opisujący odpowiedź Salwadoru na dochodzenie Organizacji Narodów Zjednoczonych w sprawie deportacji z USA. Agencja wcześniej sygnalizowała, że powołanie się przez Trumpa na ustawę o obcych wrogach wydaje się „ sprzeczne z prawem międzynarodowym ”. Według Salwadoru, jego władze „nie aresztowały, nie zatrzymały ani nie przekazały” żadnych osób wysłanych do kraju lotami deportacyjnymi Trumpa, twierdząc, że Salwador jedynie ułatwia korzystanie z infrastruktury więziennej do przetrzymywania zatrzymanych imigrantów na mocy umowy ze Stanami Zjednoczonymi. „W tym kontekście jurysdykcja i odpowiedzialność prawna za te osoby spoczywa wyłącznie na właściwych władzach zagranicznych” – napisał rząd Salwadoru.
Sędzia Sądu Okręgowego USA James E. Boasberg nadzorował tę sprawę od marca, kiedy administracja Trumpa po raz pierwszy zaskarżyła jego nakaz blokowania lotów. Sąd Najwyższy uchylił nakaz Boasberga i zezwolił Trumpowi na powołanie się na ustawę o obcych wrogach (Alien Enemies Act). Następnie wyjaśnił jednak, że migranci objęci tą ustawą mają prawo zakwestionować decyzję o wydaleniu. Grupa migrantów powróciła do sądu Boasberga , domagając się zadośćuczynienia .
W zeszłym miesiącu Boasberg wydał miażdżący nakaz , w którym nalegał na rząd federalny, aby ułatwił wenezuelskim imigrantom ubieganie się o habeas corpus w celu zakwestionowania decyzji o wydaleniu. Boasberg przyznał również, że Stany Zjednoczone i Salwador najwyraźniej „zawarły układ dyplomatyczny w sprawie zatrzymanych”.
„Cieszymy się, że Salwador publicznie powiedział prawdę o tym, co wszyscy wiedzieliśmy: że to Stany Zjednoczone kontrolują los Wenezuelczyków” – powiedział Lee Gelernt, prawnik z Amerykańskiej Unii Swobód Obywatelskich, według „New York Timesa” . ACLU, wraz z innymi organizacjami prawnymi, reprezentuje mężczyzn w ich pozwie. „To, że Stany Zjednoczone nie przekazały nam ani sądowi tych informacji, jest niezwykłe”.
