Hipoteza powrotu Emmanuela Macrona w 2032 r. uznana przez jego żołnierzy za wiarygodną

We wtorek wieczorem w programie TF1 prezydent nie wykluczył, że wystartuje w wyborach, gdy tylko nadarzy się okazja.
/2023/07/12/64aeb2f6d8182_victoria-koussa.png)
Kandydatura w wyborach prezydenckich w 2032 roku? Emmanuel Macron pojawił się w TF1 we wtorek 13 maja , nie po to, aby zamknąć drzwi : „Jestem pierwszym prezydentem w naszej historii, który nie ma konstytucyjnego prawa do ponownego kandydowania, nigdy się to nie zdarzyło. Myślę o jednej rzeczy każdego dnia, a mianowicie o tym, aby dokończyć tę kadencję. Kiedy skończę, pomyślę o tym, co będzie dalej, w tym momencie mógłbym ci odpowiedzieć, ale dzisiaj o tym nie myślałem”.
Głowa państwa jest sfrustrowana tym, że nie może pełnić urzędu trzecią kadencję z rzędu; konstytucja zabrania mu tego od czasu reformy z 2008 r. Logicznym następnym krokiem jest zatem czekanie na następną turę, w 2032 roku. Będzie wtedy jeszcze bardzo młody, jak na polityka – nie będzie miał nawet 55 lat. Doradca wybitnego ministra jest przekonany: „Emmanuel Macron chce nadal istnieć, a jego aura będzie jeszcze silniejsza po 2027 roku”.
Wielu wokół niego uważa, że nadal ma szansę. „Pokazał już, że potrafi robić rzeczy niemożliwe” – powiedział franceinfo poseł Macron. Według innego, głowa państwa „chce służyć Francji, ma to w sercu, coś bardzo instynktownego w jego relacjach z narodem francuskim”. Hipoteza ta głosi kazanie nawróconym, takim jak ten minister, który wiele mu zawdzięcza: „Emmanuel Macron był narażony na ryzyko od urodzenia”. Reszta ich zdaniem zależeć będzie od kontekstu.
Jeśli kandydat z bloku centralnego, makronista lub prawicowiec, wygra kolejne wybory za dwa lata, trudniej będzie mu wrócić i znaleźć sobie miejsce . Ale jeśli skrajna prawica dojdzie do władzy, „będzie miał wolną drogę”. Taką w każdym razie analizę przedstawił bliski przyjaciel ministra: „Nawet jeśli wyruszy sam ze swoim pakietem, będzie miał fundusze i bazę głosów, co najmniej 15%, ale będzie potrzebował energii i pomysłów”.
Co będzie robił w międzyczasie, przez pięć lat? Emmanuel Macron, który twierdzi, że skupia się na dwóch ostatnich latach swojej kadencji, nie mówi nic. Dyrektorzy, którzy śledzą jego działania od 2017 r., wierzą, że nadal będzie on centralną postacią i już wyobrażają sobie miejsce, jakie mógłby zająć. „Według jednego z nich w Brukseli istnieją ogromne oczekiwania co do tego, co zrobi dalej... Dlaczego nie przewodniczący Komisji Europejskiej, biorąc pod uwagę kontekst? W każdym razie trzeba będzie znaleźć dla niego rolę skrojoną na miarę”.
Francetvinfo