Agencja Ochrony Środowiska (EPA) właśnie wydała najbardziej szkodliwe w historii posunięcie w sprawie zmian klimatycznych

Zapisz się na Slatest, aby codziennie otrzymywać na skrzynkę pocztową najciekawsze analizy, krytykę i porady.
W ramach najbardziej szkodliwych w historii działań regulacyjnych związanych ze zmianami klimatycznymi, Agencja Ochrony Środowiska zaproponowała w tym tygodniu wycofanie swojego orzeczenia z 2009 r., zgodnie z którym gazy cieplarniane „zagrażają zdrowiu lub dobrobytowi publicznemu”. EPA konsekwentnie powoływała się na to orzeczenie w swoich działaniach regulacyjnych, również w pierwszej kadencji administracji Trumpa.
Ponadto EPA zaproponowała uchylenie wszystkich norm emisji gazów cieplarnianych dla samochodów osobowych i ciężarowych. Aby uzasadnić te głęboko błędne działania, agencja dopuściła się szokującego przejawu niekompetencji zawodowej, powołując się na argumenty prawne, naukowe i ekonomiczne tak słabe, że gdyby zostały przedstawione przed sądem, mogłyby skutkować sankcjami dyscyplinarnymi.
W swoich roszczeniach prawnych EPA argumentowała, że definicja „zanieczyszczenia powietrza” na potrzeby ustawy o czystym powietrzu (Clean Air Act) odnosi się wyłącznie do zanieczyszczeń „lokalnych i regionalnych”, a nie do zanieczyszczeń globalnych, takich jak emisja gazów cieplarnianych. Ograniczenie „lokalne i regionalne” nie pojawia się nigdzie w tekście ustawy. Wręcz przeciwnie, definicja „dobrobytu” w ustawie o czystym powietrzu obejmuje „wpływ na… pogodę… i klimat”. Sąd Najwyższy niedawno jasno stwierdził , że „gdy Kongres nie wprowadza wyjątków od ogólnej reguły, sądy stosują ogólną regułę”. EPA naruszyła to jasne zarządzenie, tworząc ograniczenie od zera.
Poza bezpardonowym łamaniem ustawy, EPA zignorowała również co najmniej trzy ważne orzeczenia Sądu Najwyższego dotyczące zmian klimatu. Sprawa Massachusetts przeciwko EPA , która również dotyczyła uprawnień EPA do regulowania emisji gazów cieplarnianych z pojazdów, jednoznacznie odrzuca argument EPA, że przepisy ustawy o czystym powietrzu (Clean Air Act) dotyczące pojazdów mają zastosowanie jedynie do lokalnych lub regionalnych zanieczyszczeń. Sąd jednoznacznie stwierdził, że „tekst ustawy uniemożliwia EPA interpretację”, zgodnie z którą „Kongres nie miał zamiaru regulować substancji przyczyniających się do zmian klimatu”.
EPA błędnie zinterpretowała również sprawę UARG przeciwko EPA , twierdząc, że w tej sprawie ustalono, iż agencja „nie może traktować gazów cieplarnianych jako zanieczyszczeń” w kontekście dwóch innych ważnych programów ustawy o czystym powietrzu (Clean Air Act). W rzeczywistości, w sprawie UARG , sąd postąpił dokładnie odwrotnie, podtrzymując uprawnienia EPA do regulowania emisji gazów cieplarnianych w ramach tych programów w pewnych okolicznościach.
Agencja Ochrony Środowiska (EPA) zignorowała orzeczenie w sprawie American Electric Power przeciwko Connecticut , w którym stwierdzono , że ustawa o czystym powietrzu (Clean Air Act) „upoważnia Agencję Ochrony Środowiska (EPA) do regulowania emisji dwutlenku węgla”, które są najpowszechniejszymi emisjami gazów cieplarnianych z pojazdów, w ramach szeregu programów ustawy o czystym powietrzu (Clean Air Act). Orzeczenie to jest całkowicie sprzeczne z głównym twierdzeniem EPA zawartym w jej nowym wniosku.
Odnosząc się do argumentów naukowych, EPA twierdzi, że „ograniczenie emisji gazów cieplarnianych z takich pojazdów do zera nie miałoby mierzalnego wpływu na stężenie gazów cieplarnianych w atmosferze ani na tempo globalnej zmiany klimatu”. Sektor transportu jest największym źródłem gazów cieplarnianych w USA, a jedynie Chiny emitują ich więcej niż USA. Jeśli zerowanie emisji jednego z największych źródeł zanieczyszczenia klimatu nie ma znaczenia, to żadne działania podejmowane przez jakikolwiek kraj prawdopodobnie nie miałyby znaczenia. EPA w istocie stwierdza, że jesteśmy skazani na negatywne konsekwencje zmiany klimatu.
Agencja Ochrony Środowiska (EPA) zakwestionowała również powszechnie uznawany konsensus naukowy dotyczący szkodliwych skutków zmiany klimatu, twierdząc na przykład, że ustalenia z 2009 r. dotyczące zagrożenia „były nadmiernie pesymistyczne, jeśli chodzi o przypisywanie zagrożeń dla zdrowia wynikających z fal upałów wzrostowi globalnej temperatury”. W tym punkcie agencja w dużej mierze oparła się na raporcie pięciu samozwańczych „ dysydentów ” z naukowego konsensusu , których osobiście wybrał Sekretarz Energii Chris Wright.
EPA składała deklaracje o naukowej „przejrzystości i rzetelności”. Jednak wielokrotne powoływanie się na sprzeczny raport naruszało najbardziej podstawowe normy naukowe. Autorzy nie byli niezależnymi ekspertami wybranymi w drodze publicznego procesu, a ich raport nie został jeszcze poddany publicznym konsultacjom ani niezależnej recenzji naukowej. Z kolei wcześniejsze prace EPA dotyczące zmian klimatu, a ostatnio raport z 2023 roku na temat negatywnego wpływu gazów cieplarnianych (który agencja obecnie całkowicie zignorowała), spełniały naukowe standardy złota w zakresie doboru ekspertów i weryfikacji raportu.
EPA nie radzi sobie lepiej w kwestiach ekonomicznych niż w kwestiach prawnych i naukowych. W swojej analizie EPA zignorowała dwie główne klasy korzyści wynikających z przepisów dotyczących pojazdów: redukcję emisji gazów cieplarnianych i oszczędności w kosztach benzyny. Agencja całkowicie zignorowała korzyści płynące z redukcji emisji gazów cieplarnianych, twierdząc, że one nie istnieją. Odnosząc się do oszczędności paliwa, EPA zignorowała , bez zbędnych wyjaśnień, „ paradoks efektywności energetycznej ”, który dowodzi, że z powodu krótkowzroczności i innych przyczyn konsumenci nie doceniają oszczędności energii, które z czasem wzrosną dzięki zakupowi bardziej wydajnych samochodów lub urządzeń. Analiza EPA pokazuje jedynie – tautologicznie – że jeśli zignorujemy korzyści płynące z regulacji, to przyniosą one jedynie koszty.
W swojej cynicznej próbie unikania tematu zmian klimatycznych, EPA myli się w kwestiach prawnych, naukowych i ekonomicznych. Jej okrutne, chowające głowę w piasek, nieudolne działania są po prostu żenujące.
