Europie uciekła cyfrowa czołówka. Mamy jednak jeszcze szansę stać się liderem

- Czego trzeba, by cyfryzacja służyła rozwiązywaniu, a nie mnożeniu problemów? Jak zapobiec odpływowi innowacyjnych firm i technologii z Europy?
- - Europa nie zawsze była w tyle tego technologicznego wyścigu. Jeśli przypomnimy sobie rewolucję, jaką dała telekomunikacji technologia 3G, to działa się ona przede wszystkim dzięki takim europejskim firmom jak: Siemens, Nokia, Ericsson czy Alcatel. W pewnym momencie coś jednak poszło u nas nie tak – wskazywał Jacob Turowski, dyrektor ds. polityki publicznej Meta w Europie Środkowo-Wschodniej.
- Trzeba zadbać o wykorzystanie technologii made in Europe. - Możemy mieć takie poczucie, że urządzenia, które kupujemy, są w 100 proc. bezpieczne. One takie są, ale do momentu, kiedy okaże się, że urządzenie pośrednie – które przenosi nasze dane – przekazuje nasze informacje dalej i że są one potem sprzedawane, a nawet wykorzystywane przeciwko użytkownikowi. Trzeba nazywać takie rzeczy po imieniu – mówił Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji.
- Niniejszy tekst powstał na bazie wypowiedzi, które padły podczas debaty „Digitalizacja, technologie, regulacje”. Panel odbył się pierwszego dnia Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Dyskusja w Katowicach skupiła się wokół zapobiegania odpływowi innowacyjnych firm i technologii w Europie oraz zapewnienia warunków skutecznej komercjalizacji nowych rozwiązań.
„Ktoś, kto nie chce przyjęcia Krajowego Systemu Cyberbezpieczeństwa w Polsce, doprowadza do cyfrowej zdrady stanu”- Możemy mieć takie poczucie, że urządzenia, które kupujemy, są w 100 proc. bezpieczne. One takie są, ale do momentu, kiedy okaże się, że urządzenie pośrednie – które przenosi nasze dane – przekazuje nasze informacje dalej i że są one potem sprzedawane, a nawet wykorzystywane przeciwko użytkownikowi. Trzeba nazywać takie rzeczy po imieniu. To, że w Polsce nie ma jeszcze prawa, które pozwalałoby blokować dostawców zachowujących się w ten sposób, to jest to wyłącznie lobbing, z którym trzeba się zmierzyć. Powiedzmy wprost: ktoś, kto nie chce przyjęcia Krajowego Systemu Cyberbezpieczeństwa w Polsce, doprowadza do cyfrowej zdrady stanu. Wojna cyfrowa z Rosją się toczy i do tej wojny będą dołączać kolejne państwa, bo świat jest coraz bardziej spolaryzowany - mówił w wystąpieniu Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji.

Głównym celem ogłoszonej przez rząd późną jesienią 2024 roku strategii cyfryzacji jest poprawa życia obywateli poprzez zaawansowaną cyfryzację. Strategia obejmuje działania aż do 2035 roku. Wśród założeń w strategii wpisano m.in. przekazywanie 5 proc. PKB na cyfryzację czy realizację 100 proc. spraw urzędowych w sposób elektroniczny. To bardzo ambitne cele, które jednak są do zrealizowania dopiero w perspektywie 10 lat.
Biorący udział w debacie wiceminister cyfryzacji był pytany o to, co tak naprawdę w ciągu tych 3,5 roku - które zostało obecnemu rządowi - zostanie zrealizowane lub uruchomione.
- Mówienie o tym, że 5 proc. PKB to bardzo dużo, wiązało się z tym, że my sami nie wiedzieliśmy, ile obecnie wydajemy na cyfryzację w Polsce. Postanowiliśmy to sprawdzić. Okazało się, że tylko w tym roku ministerstwa wraz z urzędami centralnymi wydadzą 30 mld zł na rozwój cyfrowy. Nie wliczamy do tego samorządu terytorialnego. To daje nam już zupełnie inną perspektywę. Jak chcemy wesprzeć przedsiębiorstwa? Tylko w tym roku Rządowy Komitet ds. Cyfryzacji przyjął do realizacji projekty na kwotę 2 mld zł – odpowiadał trochę wymijająco wiceminister Dariusz Standerski.

Sektor bankowy od lat odgrywa jedną z kluczowych ról w cyfryzacji usług publicznych w Polsce. Jest jednak sporo możliwości, by pogłębić funkcjonującą już integrację danych urzędowych z tymi, którymi dysponują banki.
- Wartością, którą wnosimy, jest to, że banki są bardzo zaawansowane technologicznie. 90 proc. klientów banków korzysta z aplikacji mobilnej lub internetowej. To stało się naturalnym i bezpiecznym medium do logowania się do serwisów publicznych czy rządowych. Każdy z nas codziennie używa takiej aplikacji i ma ją w swoim telefonie. Widzimy dalszy potencjał w rozwoju usług uwierzytelniania. Przed nami wdrożenie Europejskiego Portfela Tożsamości Cyfrowej, przy którym banki - w sposób naturalny - mogą współpracować z administracją publiczną – przekonywała Alicja Żyła, wiceprezes zarządu ING Banku Śląskiego.

Adaptacja cyfrowych kompetencji wymaga jednak dużych inwestycji. Firmy mają swoje zasoby finansowe, ale muszą mieć dostęp do narzędzi, które umożliwią im dalsze konkurencyjne działanie. Prezes firmy Comarch, która obsługuje cyfrowo ponad 100 tysięcy firm w Polsce, wyjaśniał, na czym powinno bazować wsparcie cyfryzacji w małych i średnich przedsiębiorstwach.
- Warto pamiętać o tej głębokiej edukacji, która musi się odbywać równolegle do wdrażanych, nowych rozwiązań. Ona musi się dziać wśród małych i średnich przedsiębiorstw, bo to ponad 2 mln podmiotów w Polsce razem z ich pracownikami oraz członkami rodzin. To tak naprawdę większość naszego społeczeństwa. Ta edukacja ma znaczenie w kontekście cyberbezpieczeństwa, samoświadomości tego, jak łatwo wpaść w pętlę dezinformacji – mówił Jarosław Mikos, prezes Comarchu.

W Polsce w tym roku, ze środków centralnych, wydane ma zostać 30 mld zł na rozwój cyfrowy. Pozostałe państwa unijne też podkręciły tempo. Europejskie firmy technologiczne mają obecnie ogromną szansę, by nawiązać rywalizację z amerykańską i azjatycką konkurencją. Jak Meta, czyli firma zaliczana do tzw. światowej wielkiej piątki przedsiębiorstw informatycznych, ocenia różnice w podejściu do inwestowania w strukturę potrzebną do rozwoju AI w krajach Europy, USA i Azji?
- Europa nie zawsze była w tyle tego technologicznego wyścigu. Jeśli przypomnimy sobie rewolucję, jaką dała telekomunikacji technologia 3G, to działa się ona przede wszystkim dzięki takim europejskim firmom jak: Siemens, Nokia, Ericsson czy Alcatel. W pewnym momencie coś jednak poszło u nas nie tak. Moim zdaniem zbyt często w Europie zadawaliśmy sobie pytanie o to, jakie jest ryzyko związane z daną technologią, a nie pytaliśmy o ryzyko, gdy danej technologii nie będziemy u siebie posiadać – mówił Jacob Turowski, dyrektor ds. polityki publicznej Meta w Europie Środkowo-Wschodniej.

W kongresowej debacie „Digitalizacja, technologie, regulacje” brała udział przedstawicielka jednej z największych firm telekomunikacjach w Europie. Agnieszka Jankowska z T-Mobile mówiła o tym, w jakim zakresie ten sektor może wspierać unijną gospodarkę w efektywnym budowaniu konkurencyjnej i dobrej infrastruktury cyfrowej.
- Mamy w Europie świetne programy i idee. Problemem jest jednak ich implementacja. Dlaczego? Unia Europejska to jest zbiór 27 państw. Każde ma swoje regulacje. Nie jestem ich przeciwniczką, ale one muszą brać pod uwagę konsumentów, a także dawać możliwość prowadzenia na równi działalności gospodarczej w każdym z tych krajów. Dzięki temu firmy będą miały dostęp do 450 mln konsumentów, a to podniesie konkurencyjność europejskich firm technologicznych – zapewniała Agnieszka Jankowska, dyrektor Departamentu ds. Korporacyjnych i Public Affairs w T-Mobile Polska.

- Poszczególne kraje członkowskie nie mogą sobie pozwolić na to, żeby trenować i wdrażać rozległe modele językowe AI. Musimy na kontynencie tworzyć fabryki sztucznej inteligencji, ale nie 27. Musimy to ograniczyć i wybrać dogodne miejsca do rozwoju tej technologii, z równym dostępem dla wszystkich państw. Dzięki takiemu podejściu Europa ma szansę stać się liderem w rozwoju sztucznej inteligencji na świecie – uzupełniał Damien Lucas, prezes zarządu Scaleway z Grupy Iliad.

Zobacz pełny zapis debaty „Digitalizacja, technologie, regulacje”. Panel odbył się pierwszego dnia Europejskiego Kongresu w Katowicach:
wnp.pl