Wywiad z niedzieli. Piosenkarz Corneille: „Nie znalazłem lekarstwa w sławie”

Ocalały z ludobójstwa Tutsi w Rwandzie piosenkarz Corneille w swojej nowej książce, The Melody of Forgiveness , wydanej w środę, zastanawia się nad możliwością znalezienia szczęścia i wybaczenia tym, którzy pewnej nocy w 1994 roku zamordowali całą jego rodzinę. Wywiad.
Bio ekspres
Corneille urodził się w 1977 roku we Fryburgu Bryzgowijskim (Niemcy), niedaleko granicy z Alzacją, w rodzinie rwandyjskich inżynierów. Jego ojciec był Tutsi, a matka Hutu. Jego rodzina wróciła do Rwandy w 1983 roku. Miał 17 lat podczas ludobójstwa Tutsi .
W nocy z 15 na 16 kwietnia 1994 roku jego ojciec, matka oraz troje młodszego rodzeństwa zostali zamordowani w swoim domu przez grupę zbrojną. Corneille cudem uniknął śmierci, chowając się za sofą. Uciekł pieszo do Zairu (obecnie Demokratyczna Republika Konga), skąd został przyjęty przez Niemcy, po czym udał się na studia do Kanady.
Sukces osiągnął w 2002 roku dzięki piosence Parce qu'on vient de loin i albumowi o tym samym tytule. W kolejnych latach powstały kolejne piosenki i albumy, ale Corneille stopniowo odszedł ze sceny. Obecnie jest obywatelem Kanady, mieszka z żoną i dwójką dzieci w pobliżu Montrealu, gdzie poświęca się głównie tworzeniu muzyki w studiu dla innych artystów. Melodia przebaczenia jest jego drugą książką po autobiografii Where the Sun Disappears (2016).
Dlaczego miałbyś chcieć wybaczyć ludziom, którzy zabili twoją rodzinę?
„Pomysł na przebaczenie przyszedł mi do głowy dopiero pod koniec pisania książki. Na początku szukałem głównie odpowiedzi na pytanie, które zadawano mi najczęściej od czasu wydania mojego pierwszego albumu: „Jak udaje ci się nie dać się całkowicie przytłoczyć nienawiści i jak mimo to udaje ci się znaleźć miłość?”. Rzeczywiście, noszę w sobie wiele traum, ale nigdy nie kierowało mną uczucie zemsty. To pytanie dręczyło mnie przez ponad 20 lat. Chciałem znaleźć odpowiedzi, którymi mógłbym się podzielić. »
Czy Ci się udało?
„Spojrzałem na swoje cierpienie, w którym znalazłem wiele lekcji. Jeśli nadal potrafię kochać, to dlatego, że nawet jeśli moja tragedia wydaje się niewiarygodnie brutalna, jest być może mniej brutalna niż tragedia tych, którzy mnie skrzywdzili. Czego mogli doświadczyć ci, którzy odebrali życie całej rodzinie, aby osiągnąć taki poziom nieludzkości? Kto miał najgorsze życie: ja czy kat? Myślę, że kat. Nie poradziłem sobie tak źle po tym horrorze i niesprawiedliwości. Mam żonę, dzieci, wygodne życie i pozycję w zawodzie, w którym trudno ją stworzyć. Pisząc książkę, zdałem sobie sprawę, że jedyną osobą, której mogę naprawdę wybaczyć, jestem ja sam. Życzę innym, aby znaleźli przebaczenie. »
„Sława jest jak rodzicielstwo: nie ma w niej żadnego treningu”.Piszesz, że szczyt Twojego sukcesu muzycznego przypadł na najbardziej nieszczęśliwy okres w Twoim życiu. Po co?
„Sława jest jak rodzicielstwo: nie ma treningu. Sprzedajemy ją w bardzo romantyczny sposób, nie możemy się doczekać, żeby tam dotrzeć. Ale to była fałszywa obietnica. Byłem bardziej nieszczęśliwy niż wcześniej, nie znalazłem tam uzdrowienia. Ponadto straciłem wiele ze swojej wolności. Teraz lubię tworzyć muzykę w studiu, z dala od blasku fleszy, tworząc dla innych artystów. W ogóle nie mam profilu, żeby być sławną osobą, ale nie wiedziałem o tym, dopóki nią nie zostałem. »
Ta treść została zablokowana, ponieważ nie zaakceptowałeś plików cookie i innych modułów śledzących.
Klikając „Akceptuję” , zostaną umieszczone pliki cookie i inne moduły śledzące, a Ty będziesz mógł przeglądać zawartość ( więcej informacji ).
Klikając „Akceptuję wszystkie pliki cookie” , wyrażasz zgodę na przechowywanie plików cookie i innych znaczników w celu przechowywania Twoich danych na naszych stronach i w naszych aplikacjach w celach personalizacji i kierowania reklam.
Swoją zgodę możesz w każdej chwili cofnąć, zapoznając się z naszą polityką ochrony danych . Zarządzaj moimi wyborami
Przez całą książkę angażujesz swojego ojca, który pomaga ci odpowiedzieć na twoje pytania. Dlaczego akurat ten wybór? Odpowiadacie sobie sami, prawda?
„Był już w mojej pierwszej książce i częścią mojej motywacji do napisania tej drugiej książki było znalezienie pretekstu, aby ponownie porozmawiać z moim ojcem. Sprawiało, że czułem, że on nadal jest tam, aby mi doradzić. Ale bałem się też, że będę zbyt cyniczny, całkiem sam, w kwestii tak delikatnej jak przebaczenie. Cóż, mój ojciec był bardzo fantazyjną osobą, która widziała świat w niekonwencjonalny sposób. Był inżynierem, ale myślę, że był też artystą, który minął się ze swoim powołaniem! Dialogi, które sobie wyobrażam, są ekstrapolacją jego osobowości i odpowiadają temu, jak wyobrażam sobie, że mój ojciec odpowiedziałby na moje pytania. Potem chciałem też odpowiedzi, które byłyby poza utartymi szlakami na wszystkie rzeczy, które krytykuję, które są nam narzucane, takie jak wartości, tożsamość...
„Wielu czarnoskórych czuje się czarnymi tylko w oczach tych, którzy odsyłają ich gdzie indziej”.Jeśli chodzi o wartości i tożsamość, twój ojciec mówi ci, że nie powinieneś postrzegać siebie wyłącznie jako osoby czarnej, i że nie powinieneś „czynić z siebie ofiary”. Czy nie jest to dyskurs skrajnej prawicy, która może wygłaszać podobne oświadczenia, jednocześnie sprowadzając kategorie populacji do prostego koloru skóry, religii, płci?
„Rozumiem, że to może być szokujące. Niektóre skrajnie prawicowe grupy mówią to, co ja czasami mówię: „Nie wolno nam sprowadzać naszego człowieczeństwa do koloru naszej skóry”. To, że rasista to mówi, nie czyni tego mniej prawdziwym, ale mówi to z niewłaściwych powodów. Wielu czarnoskórych ludzi, takich jak ja, czuje się czarnych tylko w oczach tych, którzy ich odsyłają, gdy słyszymy „wróć do domu”.
Tego typu obelgi wpływają negatywnie na nasz obraz samych siebie. Próbuję się od tego uwolnić, ale jest to trudne, nie wiem nawet, czy to możliwe. Ale to jest ideał. Stanowi to prawdziwy problem dla grup jednostek, które były uciskane i które społeczeństwo nieustannie spychało na sam dół drabiny społecznej. Jednocześnie mój ojciec ma rację: to absurdalny sposób widzenia siebie i widzenia drugiego człowieka, a wszystko to jest po prostu konstrukcją. Bycie białym jest również konstruktem społecznym. »
„Wydaje się, że nie spieszy nam się z nauką, przemoc zaczyna się od nowa i od nowa”.Jak to?
„To jest geniusz białej supremacji: utrzymuje ludzi w opozycji. Daje powierzchowny powód niektórym, biednym białym ludziom w społecznej nędzy, by czuli się lepsi od innych, którzy są w jeszcze większych trudnościach, ale mają inny kolor skóry, inną religię. Utrzymuje wszystkich w stanie bezwładności, w tym biednych białych ludzi. Bo jeśli dołączą do innych uciskanych ludzi, moce upadają. Doświadczamy tego samego mechanizmu na całym świecie. W Rwandzie nie było czarnych kontra białych, ani Arabów kontra białych, ale Hutu kontra Tutsi. Dlatego ważne jest, aby powrócić do idei mojego ojca: jesteśmy JEDNOŚCIĄ. Istnieje uniwersalność, której należy szukać. W dniu, w którym jej dotkniemy, zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy w tej samej łodzi. »
Piszesz, że po niewolnictwie, Holokauście i ludobójstwie w Rwandzie miałeś nadzieję, że świat się „nauczy”. Nie jest to do końca prawdą…
„Wielu błyskotliwych ludzi sprowadza świat do Zachodu, mówiąc, że żyjemy w najbardziej pokojowej epoce w historii. Nie dotyczy to Sudanu, Palestyny, Kongo, Jemenu. Po Rwandzie powiedziałem sobie: „Mam nadzieję, że to jeden z ostatnich razy”. Ale nie widać pośpiechu w nauce, przemoc zaczyna się od nowa. Być może najtrudniej jest zdać sobie sprawę, że ta przemoc jest częścią ludzkości i że nie wiemy, jak zrobić cokolwiek innego. »
Melodia przebaczenia autorstwa Corneille'a ukazała się 14 maja nakładem wydawnictwa XO editions w cenie 20,90 euro.
Le Bien Public