Aksamitny zachód słońca: Kiedy osąd estetyczny kapituluje przed muzyką generowaną przez sztuczną inteligencję

Zespół rockowy The Velvet Sundown, napędzany sztuczną inteligencją, ma już ponad milion słuchaczy miesięcznie na Spotify. Ich popularność zaintrygowała projektanta gier wideo i naukowca Iana Bogosta. Ta „niewyróżniająca się” muzyka pokazuje, jak streaming przyzwyczaił nas do słuchania nijakich utworów, pisze w „The Atlantic”.
Im dalej od Chicago i autostradą międzystanową nr 90, tym mniej samochodów. Farmy i drzewa usiane są po horyzont. Głośniki mojego wynajętego samochodu, odtwarzające muzykę ze Spotify z mojego telefonu komórkowego, wydobywają pierwszy riff psychodelicznego rocka. Poniższy tekst, z folkowym vibrato, oddaje mój nastrój: „Dym na niebie / Spokoju nigdzie nie ma”, intonuje wokalista.
Tyle że on tak naprawdę nie śpiewa, bo nie istnieje. Zespół The Velvet Sundown też nie istnieje. Muzyka, teksty i okładka albumu są produktami sztucznej inteligencji (AI). To samo dotyczy zdjęć zespołu. „Mówią, że nie jesteśmy prawdziwi. Ale może wy też nie jesteście prawdziwi” – ripostuje The Velvet Sundown w mediach społecznościowych.
Mimo to zespół jest hitem: po dwóch albumach wydanych w czerwcu, trzeci jest w przygotowaniu. Z [ponad 1,2 miliona słuchaczy miesięcznie na dzień 11 lipca 2025 r.] na Spotify, przewyższają Martikę, wielką gwiazdę MTV z końca lat 80., czy hardbopowego saksofonistę jazzowego Cannonballa Adderleya.
A jego muzyka? Cóż, nie jest zła. Nie jest też zbyt dobra. Właściwie, to…
Skorzystaj ze specjalnej oferty cyfrowej, aby uzyskać nieograniczony dostęp do wszystkich naszych treści.
Courrier International