Ustępująca wiceminister ds. kobiet twierdzi, że jej rezygnacja była spowodowana brakiem autonomii w wykonywaniu

W zeszłym tygodniu ogłoszono nieodwołalną rezygnację wiceminister ds. kobiet, Támary Ospiny . W wywiadzie dla EL TIEMPO była urzędniczka wyjaśniła powody swojego odejścia i potępiła obecną sytuację w Ministerstwie Równości . Ministerstwo jest konsekwentnie krytykowane za słabe wykonanie budżetu. W ubiegłym roku ministerstwo otrzymało 1,5 miliarda pesos. Jednak wykonanie budżetu nie osiągnęło pięciu procent. W maju tego roku wykonanie wyniosło 2,51 procent.

Rezygnacja Támary Ospiny Posse, wiceminister ds. kobiet. Zdjęcie:
To jeden z powodów, jak twierdzi Ospina, który skłonił ją do rezygnacji. Twierdzi, że przez cały rok urzędowania nigdy nie pozwolono jej wykonywać budżetu ani podejmować decyzji w jego sprawie. Argumentuje, że brakuje jej doświadczenia, zespołu specjalizującego się w konkretnych zagadnieniach, a co najważniejsze, brakuje woli kierownictwa ministerstwa do zajmowania się sprawami kobiet.
„Jeśli chodzi o autonomię, to jesteśmy na poziomie zerowym. Zwłaszcza jeśli chodzi o inwestowanie zasobów. Z drugiej strony, można by oczekiwać, że będziemy w stanie współpracować ręka w rękę i zespołowo z szefem jednostki, ale kiedy wiceminister przedstawia pomysły, a są one systematycznie ignorowane, wyśmiewane i nigdy nie słuchane, pojawia się bardzo poważny problem z wypełnianiem tej roli” – twierdzi Ospina.
Carlos Alfonso Rosero objął stanowisko ministra ds. równości 27 lutego. Ospina twierdzi, że jego przybycie jeszcze bardziej utrudniło wdrożenie zmian. Była wiceminister powiedziała w wywiadzie dla EL TIEMPO, że po jego przybyciu próbowała się z nim spotkać, aby porozmawiać o potrzebie zmiany zespołu zarządzającego. Doszło do tego jednak dopiero 23 kwietnia, prawie dwa miesiące po jej przybyciu. Co więcej, twierdzi, że jej prośba została stanowczo odrzucona, pomimo przedstawienia argumentów i zaproponowania nowego zespołu.

Carlos Rosero, Minigualdad, z Armando Benedettim. Zdjęcie: Ministerstwo Równości
Ospina twierdzi, że dwa departamenty w ministerstwie pozostały bez odpowiedniego stanowiska kierowniczego, w tym departament ds. zapobiegania i reagowania na przemoc wobec kobiet, który pozostawał w tej sytuacji przez trzy miesiące. To właśnie wtedy podjęła decyzję o rezygnacji, zdając sobie sprawę, że nie będzie w stanie osiągnąć swoich celów. Twierdzi również, że jej głos był systematycznie ignorowany, zarówno za poprzedniej, jak i obecnej administracji.
„Bardzo trudno było wdrożyć zasoby Ministerstwa ds. Kobiet, ponieważ nie ma wystarczających możliwości technicznych, aby to zrobić. Nigdy nie dano nam zielonego światła na zatrudnienie wykonawców” – podkreśla.
O napięciach w Ministerstwie Równości informowano już wcześniej. EL TIEMPO donosił kilka tygodni temu, że była wiceminister ds. kobiet, Diana Gómez, zrezygnowała ze stanowiska z powodu nieporozumień z ówczesną minister Francią Márquez. Spory te dotyczyły formułowania projektów.
Ospina dodaje, że zespół zarządzający ministerstwem nie osiągnął rezultatów za jej kadencji: „Jeśli po roku nadal nie udało nam się opracować projektu zatwierdzonego do wdrożenia, oznacza to, że musimy coś zmienić, ponieważ rząd ma mało czasu, a my musimy działać na rzecz kobiet i dotrzeć do społeczności. To się nie dzieje”.

Támara Ospina, była wiceminister ds. praw kobiet. Zdjęcie: Ministerstwo Równości
Twierdzi ponadto, że zespołowi nakazano działać poza jego nadzorem i wykonywać polecenia bezpośrednio od ministra lub innych urzędników w biurze.
„3 czerwca złożyłem Prezydentowi Republiki list rezygnacyjny. Był on nieodwołalny, nieformalny. Zna moje powody. Pomimo silnego pragnienia ministra Carlosa Rosero, abym odszedł, Prezydent postanowił podpisać moją rezygnację do 10 lipca” – potwierdził.
Pomimo wszystkich deklaracji Ospiny, w ciągu ostatniego tygodnia pojawiły się twierdzenia, że powodem jej rezygnacji jest pojawienie się 30 skarg na nią dotyczących rasizmu, przemocy i molestowania w miejscu pracy. Według byłej wiceminister, plotka zaczęła krążyć po korytarzach biura 25 kwietnia, dwa dni po jej decyzji o rezygnacji i spotkaniu z ministrem Rosero.
„Nie znam treści tych skarg; nie powiadomiło mnie o nich ani ministerstwo, ani prokuratura generalna. Obecnie nie toczy się żadne śledztwo. Nie dopuściłam się molestowania w miejscu pracy żadnego urzędnika, a tym bardziej molestowania na tle rasistowskim. Jestem absolutnie pewna, że taki będzie wynik postępowania. Nie zamierzam spocząć, dopóki nie zobaczę, że sprawa została złożona” – mówi.
Dodaje również, że wraz ze swoim zespołem prawnym przygotowuje kilka skarg, ponieważ jej prawa, dobre imię oraz zdrowie psychiczne i emocjonalne są zagrożone. Twierdzi również, że podjęto wobec niej działania. Zapytana, czy padła ofiarą przemocy ze względu na płeć w ministerstwie, odpowiada stanowczo: „Tak, bez wątpienia”.
Laura Sofía Valencia Ballén - Nie czas milczeć / Szkoła Dziennikarstwa Multimedialnego EL TIEMPO
eltiempo