Jakie są dalsze losy sporu między Kolumbią a Peru o wyspę Santa Rosa w Amazonii po wypowiedzi prezydenta Gustavo Petro w Leticji?

Napięcia dyplomatyczne między Kolumbią a Peru dotyczące suwerenności nad wyspą Santa Rosa, która powstała na środku rzeki Amazonki, były głównym tematem przemówienia prezydenta Gustavo Petro podczas obchodów 206. rocznicy bitwy pod Boyacá , w której armia wyzwoleńcza pokonała Hiszpanów.
Prezydent, który przywołał terytoria utracone przez Kolumbię w historii – powiedział, że naród skupił się na zabijaniu się nawzajem, a nie na obronie swoich ziem – oświadczył jako głowa państwa, że Kolumbia nie uznaje suwerenności Peru nad tą wyspą i wezwał do poszanowania Traktatu z Rio de Janeiro z 1934 roku , który stanowił, że jeśli nowe wyspy pojawią się w wyniku zmiany biegu Amazonki, ich podział będzie musiał zostać wynegocjowany między oboma krajami. Prezydent Petro upierał się, że proces ten nie został przeprowadzony, dlatego oskarżył Limę o naruszenie traktatu kończącego wojnę z 1932 roku.

Gustavo Petro, prezydent Kolumbii Zdjęcie: Prezydencja
„Co zrobi Leticia, jeśli nie będzie miała rzeki? To przeznaczenie nie jest tym, które zostało zapisane w traktacie z 1934 roku. Traktat nie został wypełniony. Peru go złamało” – stwierdził. Zakwestionował również fakt, że w Santa Rosa w ogóle utworzono władze lokalne i argumentował, że granice między oboma krajami wyznacza najgłębsza linia rzeki, która cofa się od Leticji.
„Traktat stanowił, że granicą jest linia poprowadzona przez najgłębsze punkty rzeki. Najgłębsza linia koryta rzeki znajduje się obecnie nie w pobliżu Leticii, lecz dalej na południe ” – stwierdził prezydent.
Jednak w swoim przemówieniu prezydent, daleki od konfrontacji, zwrócił się do Peru z prośbą o podjęcie negocjacji w sprawie suwerenności nad wyspą , argumentując, że nie ma znaczenia, kto ją zamieszkuje, ale ocalenie dżungli i stawienie czoła mafii.

Rzeka Amazonka Zdjęcie: iStock
„Peruwiańczycy nie są wrogami lasu deszczowego, podobnie jak Brazylijczycy, Wenezuelczycy czy Ekwadorczycy. Społeczeństwo zamieszkujące las deszczowy musi być jego głównym sojusznikiem” – powiedział.
Wezwał również kraj do przezwyciężenia wewnętrznych podziałów i obrony wspólnych celów. „Im częściej się zabijamy, tym bardziej tracimy terytoria. Dziś istnieją również podziały narodowe, które mówią o zabijaniu się nawzajem, podczas gdy powinniśmy bronić narodu” – powiedział.
Deklaracja o stanie Unii: w Limie odbędzie się szczyt, na którym omówiona zostanie sytuacja 
Dina Boluarte, prezydent Peru. Zdjęcie: EFE
Na zakończenie swojego przemówienia, w którym wspomniał także o strajku chłopskim w Boyacá, przyznając, że był to jeden z powodów przeniesienia obchodów rocznicy bitwy pod Boyacá do Leticii, prezydent Petro odczytał deklarację państwową przedstawiającą stanowisko Kolumbii w sprawie sporu granicznego.
Dokument jednoznacznie neguje suwerenność Peru nad wyspą i proklamowane na niej władze. „Tak zwana wyspa Santa Rosa, wraz z innymi formacjami rzecznymi, które powstały wzdłuż biegu Amazonki po jedynym dwunarodowym przydzieleniu wysp między Republiką Kolumbii a Republiką Peru, dokonanym w 1929 roku, nie zostały przydzielone żadnej z republik” – czytamy w pierwszym punkcie deklaracji.

Kolumbijska flaga w Leticii. Zdjęcie: Presidency
Drugi punkt ponownie wyraża sprzeciw wobec promulgacji dystryktu Santa Rosa przez Kongres Peruwiański. „Ustawa ustanawiająca tzw. dystrykt Santa Rosa de Loreto jest jednostronnym aktem Peru, który ignoruje dwunarodowe instrumenty prawne poprzez włączenie nieprzydzielonej wyspy i ustanowienie granicy międzynarodowej między oboma państwami, naruszając zasadę pierwszeństwa prawa międzynarodowego nad prawem krajowym”. Kolumbia nie uznaje suwerenności Peru nad tzw. wyspą Santa Rosa i ignoruje de facto ustanowione na tym obszarze władze” – czytamy w dokumencie.
Ponadto wskazano, że „jednostronne” działanie polegające na żądaniu od statków rejestracji na tzw. wyspie Santa Rosa jest „ niedopuszczalne i narusza ” ducha swobodnej żeglugi na rzece Amazonce, o którym mowa w dodatkowym akcie Protokołu z Rio de Janeiro z 1934 r., w szczególności w jego artykule 12.

Wiceprezydent Francia Márquez i prezydent Gustavo Petro. Zdjęcie: dzięki uprzejmości Presidency
Ogłoszono jednak, że rząd peruwiański zaprosił go do udziału w reaktywacji Stałej Wspólnej Komisji ds. Kontroli Granicy Kolumbijsko-Peruwiańskiej (Comperif) w dniach 11 i 12 września w Limie, w celu rozwiązania konfliktu . W przypadku braku porozumienia, Kolumbia zwróci się do organów międzynarodowych.
„Różne rządy, w tym ten, puszczały sprawy płazem, a Peru stopniowo zaczęło sprawować suwerenność, aż doszło do obecnej sytuacji. Odbyło się kilka spotkań, na których Peru odmówiło zawarcia porozumienia ” – wyjaśnił gazecie były minister spraw zagranicznych Julio Londoño Paredes .
Analityk polityczny Jairo Libreros podkreślił, że wczoraj otworzyły się drzwi do znalezienia dyplomatycznego rozwiązania sporu terytorialnego. „Uważam, że Kolumbia ma jasno określoną podstawę prawną w Protokole z Rio de Janeiro, zawartym w 1934 roku: nie osiągnięto porozumienia w sprawie sposobu zarządzania i administrowania suwerennością w tej sytuacji” – stwierdził.
Przewodniczący Kongresu, Lidio García, zgodził się, że suwerenność Kolumbii nie podlega negocjacjom. „Będziemy chronić każdy centymetr naszej ojczyzny, dziedzictwo przodków, które zachowamy dla przyszłych pokoleń. Kolumbia jest zjednoczona w tej sprawie”.
MATEO GARCÍA I JUAN PABLO PENAGOS
eltiempo