Kuitca w łóżku, przegląda katalog

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Spain

Down Icon

Kuitca w łóżku, przegląda katalog

Kuitca w łóżku, przegląda katalog

Kilka obrazów Guillerma Kuitki z lat 80. przywodzi na myśl opustoszałe kino lub salę kinową po performansie, z krzesłami przewróconymi przez świadków, którzy spieszą się, by wrócić na światło dzienne po dość żenującym widowisku. Kilka godzin lub dni później mają oni okazję podsumować nie tyle sam film, co spektakl, który pozostawili w sali: katalog – tę bardzo marsjańską księgę – kolejnych ucieczek. Oszukańcze archiwum, które można przeglądać, owszem, jak klatki z nieistniejącego, ale wciąż wyświetlanego filmu.

Katalog obrazów ma kilka celów: ma sprawić, by wystawa nie stała się pretekstem do robienia zdjęć (z wyjątkiem tych, którzy wiedzą, że nie zapłacą za rozsądnie wykonany, absurdalnie drogi katalog); ma pozwolić na kontrast dwóch niemal antagonistycznych rodzajów doświadczeń; ma pozwolić rodowitemu mieszkańcowi lub obcokrajowcowi, który nie mógł być obecny, podejrzeć choćby miraż wystawy. Chociaż zmniejsza skalę i przybliża dzieło do ręki artysty, każdy, kto studiuje album z niewidzianej wystawy, kartkuje fikcję.

Katalog Malby – Kuitca 86. Od Nikt Nie Zapomina Niczego do Siedmiu Ostatnich Piosenek – prezentuje pojedynczy obraz na każdej rozkładówce. Format książki podkreśla fakt, że są to obrazy w ramkach – oprawione, zamknięte marzenia – ale siła tych obrazów jest łatwo dostrzegalna. Czy są obrazy, których nie ma na wystawie, czy też niektóre z nich są podatne na amnezję? Przeglądając katalog w domu, uświadamiasz sobie, jak trudno jest wyświetlić te prace na prywatnych ścianach i bezpodstawnie wyobrażasz je sobie w galerii sztuki, aby upewnić się, że przetrwają one bardziej wrażliwe momenty uznania i osądu, które prawie nigdy nie istniały. (W Argentynie Kuitca wystawiał tylko dwa razy w ciągu 30 lat, w tym samym muzeum).

Widok pokoju w Widok pokoju w hotelu „Kuitca86” w Malba. Zdjęcie: Maxi Failla.

Zauważalna wczesna dojrzałość Kuitki nie straciła, że tak powiem, na znaczeniu: dręcząca i porywcza obecność obrazów – nawet w reprodukcjach – jest wystarczająca. (Układ „Del 1 al 30,000”, namalowanego w wieku 18 lat, pozwala, nawiasem mówiąc, uchwycić jego wczesną dojrzałość w usposobieniu). Nie ma potrzeby uciekania się do krytycznej pobłażliwości ze względu na wiek autora; dzieła te uniemożliwiają nam ich zapamiętanie.

Katalog nieuchronnie wyolbrzymia retrospektywne rezonanse decyzji i zmian improwizowanych dekady temu, dzieła pierwotnie ujmowanego w mniejszej skali, jakby historia – osobista, społeczna i obrazowa – była niezbędna do rozważań nad obrazami w teraźniejszości. Podobnie, nieuchronnie, muzeum monumentalizuje. Ale zarówno muzeum, jak i jego skarłowaciałe alter ego – katalog – odgrywają swoją rolę, jeśli uda im się zapewnić owocną destabilizację.

Malarz nie ma lepszej metody na obronę, na okopanie się, niż praca w seriach. Dzieła wspierają się nawzajem, usprawiedliwiają i maskują. Niczym dobra matka, seria chroni i wspiera swoje dzieci (te, które nie śpią). Pod jednym tytułem Kuitca prezentuje dysharmonijne wersje, w łuku, który przechodzi od oswojonych do groźnych. Tytuł autoryzuje serię, a Kuitca staje się pisarzem w tytułach. Czy istnieją sposoby, w jakie jest pisarzem w obrazie, a także scenografem? A może bardziej dramaturgiem niż malarzem? Nie, ten kwadratowy zastój nie może być teatralny: nakłada się na wrodzoną bezruchowość malarstwa. Bardziej jak scenarzysta. Sparaliżowany, bez wyrazu scenarzysta. (Kilka lat temu Kuitca nieświadomie zasugerował pisarzom, że prawdziwym sposobem na przywłaszczenie sobie stołu jest jego poplamienie, przebicie, podrapanie i bazgranie po nim, aż w końcu powstanie przypadkowa astrologiczna mandala, która odczytuje wyłącznie przeszłość.)

Łóżka Kuitki to łóżka pościelone , łóżka bezsennika. (O pomarszczonej twarzy poety Audena mówiono, że to niepościelone łóżko. Ulubiony poeta Kuitki, Arturo Carrera, jest niemal wyłącznie projektantem wnętrz, w przeciwieństwie do malarza, nieprzekupnego projektanta wnętrz). W tym sensie interesujące jest zestawienie ich z kilkoma łóżkami szwajcarskiego artysty Christopha Hänsliego, bliższymi i bardziej szczegółowymi, bardziej pastelowymi i nastrojowymi, ale mniej celowo dramatycznymi.

W Kuitce podłoga zajmuje centralne miejsce, a sufity są pomijane. Ogólna zmiana punktu ciężkości i skrajna, wysoce uwodzicielska nieprawdopodobność. Techniki ślizgowe (jak w późniejszych taśmociągach). W hołdzie dla van Gogha kryje się ukryta teza: jeśli ktoś powiększa pokój innej osoby, ma potencjał, by przekształcić go we własny. Architektura zostaje zmieniona, a płaszczyzna przesunięta w stronę estetyki. Funkcjonalna półkula zostaje usunięta. Dzieła lodowcowe, pomimo czerwieni i sporadycznego ogniska.

Jego gust jest w większości nienaganny. Z wyjątkiem dzieł ze zbyt wieloma elementami nagromadzonymi w jednym miejscu (Boschowi ani Brueglowi się to nie przytrafiło; można być pełnym i eleganckim, jak pokazał Jackson Pollock). Cándido Kuitca pokazał swoje prawdziwe oblicze. Za kulisami jest najbardziej obecną postacią ludzką. Poddanie się z należnym mu honorem.

Zobacz także

Lśniące biblioteki i warsztaty Sergio de Castro Lśniące biblioteki i warsztaty Sergio de Castro

Zobacz także

Subtelne zestawienie form, od Bena Nicholsona po Alfredo Hlito Subtelne zestawienie form, od Bena Nicholsona po Alfredo Hlito
Clarin

Clarin

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow