Policja w Argentynie zwolniła czterech więźniów z cel, aby pracowali jako kelnerzy na ich weselu.

Policjant wykorzystał akt małżeństwa, aby wyprowadzić więźniów. Zdjęcie: iStock
Argentyński policjant, Cristian Martín Galván, postanowił zorganizować swój ślub zaledwie kilka metrów od komisariatu policji w Lonquimay i zlecił czterem więźniom pomoc w przygotowaniu ceremonii.
Informację tę podał dziennik El Diario de La Pampa, który poinformował, że zatrzymani zostali zabrani przez umundurowanych funkcjonariuszy na miejsce imprezy, gdzie musieli gotować, obsługiwać gości i sprzątać salę.
Oficer zwolnił kilku więźniów na kilka dni przed ślubem. Zdjęcie: iStock
PRZECZYTAJ TAKŻE

Gdy więźniowie skończyli sprzątanie, funkcjonariusz odesłał ich samych . Chociaż żaden z nich nie uciekł, Galván został skazany na rok i trzy miesiące więzienia za nadużycie władzy.
Policjanta zawieszono na dwa razy dłuższy wyrok, gdyż próbował sprawdzić nagrania z kamer monitoringu w miejscu zdarzenia, a także z kamer na komisariacie policji, ale kamery te nie przyniosły skutku.
Według raportu, ta podejrzana usterka uniemożliwiła pracownikom placówki obserwowanie więźniów wychodzących i wchodzących do więzienia w dniu ślubu. Co więcej, nie udało się również zebrać dowodów dotyczących pełnionych przez nich funkcji.
Prokurator prowadzący sprawę Guillermo Sancho zauważył, że niektórzy więźniowie w ciągu dnia obchodzili więzienie kilka razy , a jeden z nich był również odpowiedzialny za przygotowywanie pieczonej jagnięciny składanej podczas ceremonii.
Policjant wziął ślub zaledwie kilka metrów od miejsca pracy. Zdjęcie: iStock
PRZECZYTAJ TAKŻE

Obrońca policjanta argumentował, że w dniu, w którym doszło do zdarzenia, funkcjonariusz przebywał na urlopie małżeńskim i w związku z tym nie wykonywał żadnych uprawnień.
Sędzia odrzucił jednak wyjaśnienia prawnika, podkreślając, że agent nie może utracić statusu urzędnika, kiedy tylko zechce, ani zachować go, kiedy tylko mu to odpowiada.
Policjant został skazany na rok i trzy miesiące więzienia. Zdjęcie: iStock
„Miał szczęście, że nikt z nich nie uciekł” – powiedział prokurator podczas rozprawy, podkreślając również, że więźniowie nie popełnili żadnego przestępstwa, gdyż po prostu wykonywali rozkazy, mimo że mieli możliwość ucieczki.
Sancho wyjaśnił również, że nie ma znaczenia, czy uwolnił sześciu czy czterech zatrzymanych, gdyż naprawdę poważną sprawą jest to, że Galván nie dopełnił swoich obowiązków jako policjant i naraził społeczność na niebezpieczeństwo.
PRZECZYTAJ TAKŻE

CYFROWY ZASIĘG REDAKCYJNY
Śledź wszystkie informacje dotyczące Kultury na Facebooku i X lub w naszym cotygodniowym newsletterze .
eltiempo