Hiszpan, który wykorzystał sztuczną inteligencję w swojej powieści, wyjaśnia przyszłość literatury.
%3Aformat(jpg)%3Aquality(99)%3Awatermark(f.elconfidencial.com%2Ffile%2Fbae%2Feea%2Ffde%2Fbaeeeafde1b3229287b0c008f7602058.png%2C0%2C275%2C1)%2Ff.elconfidencial.com%2Foriginal%2F16f%2F554%2F17b%2F16f55417b573a96add4446e98651b7e7.jpg&w=1280&q=100)
Wyobraź sobie przez chwilę, że przeglądając „Sto lat samotności” Gabriela Garcíi Márqueza , mógłbyś skorzystać z narzędzia, które przypominałoby ci, kto jest kim, gdy czułbyś się nieco zagubiony (czyim synem lub ojcem był Aureliano Buendía ?), a nawet wyjaśniało, w którym miejscu powieści się znajdujesz, gdybyś po nią sięgnął po raz kolejny. Czegoś w rodzaju słownika lub postaci dramatycznej , ale wyprzedzającej swoją epokę. Czy to wydaje ci się rewolucyjnym pomysłem, czy czymś przerażającym ?
No cóż, zostawmy teraz Marqueza i pomyślmy o powieści fantasy, takiej jak „Władca Pierścieni” czy „Gra o tron” , gdzie jest tak wiele postaci i miejsc o tak zawiłych nazwach, że z pewnością trudno je wszystkie zapamiętać lub rozpoznać, kto jest kim. Powieść, o której mówimy, nosi tytuł
Autorem książki jest Nacho Ruiz Hens . Porozmawialiśmy z nim, aby zrozumieć, jak dokładnie działa sztuczna inteligencja w jego powieści (i co wnosi do lektury). „Zawsze uwielbiałem filmy, science fiction i fantasy, ale od dzieciństwa czułem, że wszystko, co widziałem, było takie samo, z tymi samymi elementami” – wyjaśnia. „Orkowie, wampiry, czarownice, superbohaterowie, którzy co kilka lat odkrywają się na nowo , w stylu Supermana … dlatego postanowiłem stworzyć własny świat, w którym prawa fizyki byłyby łamane, a magia byłaby obecna przez cały czas, ale bez potrzeby udziału czarodziejów”.
Tak naprawdę sztuczna inteligencja Arzana Cuernoscuro (nazywana Głosem Grindira ) pojawiła się jako zrządzenie losu, gdy Ruiz Hens pracował nad innym projektem. „Pisałem esej o chorobie afektywnej dwubiegunowej , którego jeszcze nie skończyłem — zdiagnozowano u niego chorobę afektywną dwubiegunową, autor wykorzystał swoje doświadczenie życiowe jako źródło inspiracji i wygłosił na ten temat przemówienia TED — i wspólnie z programistą stworzyłem chatbota o nazwie Bpower . Ten bot działa jak kontakt WhatsApp, z którym możesz rozmawiać i zadawać mu pytania o chorobę afektywną dwubiegunową: „Co się stanie, jeśli nie wezmę tabletki?”, na przykład. Odpowiedzi, których udziela, opierają się na treści eseju, który napisałem, będącego wynikiem bardzo rygorystycznych badań: przeczytania wielu książek, wyboru wiarygodnych źródeł, uporządkowania wiedzy… Wszystko to wpłynęło na Bpower . Z tego pomysłu powstał The Voice of Grindir .”
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F58f%2F2e5%2F8e8%2F58f2e58e82513907095b30cd9c75df35.jpg)
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F58f%2F2e5%2F8e8%2F58f2e58e82513907095b30cd9c75df35.jpg)
Założeniem „Głosu Grindira” jest to, że powieści fantasy bywają czasami bardzo zawiłe, a czytelnik znajduje się w zupełnie nowym świecie, pełnym wymyślonych nazw, nieznanych miejsc i własnego zestawu zasad. „Pomyślałem więc, że bardzo przydałby się asystent, który odpowiadałby na pytania. Lubię go nazywać Interaktywnym Asystentem Czytania. Jest on wyszkolony do odpowiadania wyłącznie na pytania dotyczące uniwersum Arzana Darkhorna. To znaczy, jeśli zapytasz go o Harry'ego Pottera, nie udzieli ci odpowiedzi, ponieważ nie wykracza ona poza ramy książki. I nie zdradza też spoilerów ”.
Chodzi o to, by nie był to po prostu interaktywny słownik, ale żywe narzędzie, którego można użyć do dialogu. „To bardziej jak rozmowa z przyjacielem, który również czyta książkę i dzieli się swoją opinią. Albo nawet rozmowa ze mną, autorem” – wyjaśnia Ruiz Hens. „Jeśli czytasz scenę, której nie rozumiesz , możesz zapytać, dlaczego dana postać zachowuje się w określony sposób. Oczywiście, jeśli pytanie jest bardzo niejednoznaczne, odpowiedź również może być jednoznaczna. Ale generalnie są interesujące ; skłaniają do myślenia i nie pozostawiają obojętnym”.
„To jak rozmowa z przyjacielem, który czyta książkę i dzieli się swoją opinią. Albo jak rozmowa ze mną, który jest autorem”.
Oczywiście unikanie spoilerów i zwrotów akcji było priorytetem podczas tworzenia sztucznej inteligencji, a sztuczna inteligencja została zaprojektowana z myślą o zachowaniu szczególnej ostrożności. „Oczywiście, sporadyczne błędy mogą się zdarzyć. Na przykład, zapytałem ją o wygląd postaci, a ona odpowiedziała, opisując inną, ale generalnie jest na to przygotowana”. Co więcej, odpowiada w tonie zbliżonym do książki i dostosowuje się do stylu narracji. „Jako epicka opowieść fantasy z elementami science fiction i mroczną, romantyczną estetyką, asystent odpowiada również w tonie, który bywa poetycki” – zauważa. „Ale bot uwzględnia współczesny element obecny w naszym społeczeństwie, którego nie ma w powieści. Na przykład, kiedy zaczynasz z niego korzystać, wita cię i pyta o imię i zaimki. Używa języka inkluzywnego: „ witamy, witamy, witamy ”. Tego typu szczegóły”.
Chociaż nie uczy się na podstawie użytkowników ani praktyki, autor nie wyklucza takiej możliwości: „Zamiast tego oferuje spersonalizowane doświadczenie dla każdego czytelnika, ale nie uczy się globalnie od wszystkich. Technicznie rzecz biorąc, może to być możliwe, ale domyślnie nie jest tak zaprojektowane . Konieczna byłaby konsultacja z ekspertami od sztucznej inteligencji”.
Słownik, który sprawia, że stajesz się głupszy?Ty, czytelniku, prawdopodobnie zastanawiasz się również, jaka jest różnica między takim podręcznikiem a klasycznym słownikiem, który może znaleźć się na końcu książki. „Różnica jest miażdżąca” – mówi Ruiz Hens. „Poza rozwiązywaniem podstawowych pytań – takich jak to, kim jest ojciec danej postaci – pozwala on omówić emocje, konflikty i motywacje. Jeśli zapytasz: »Czy będzie tu trójkąt miłosny?«, nie odpowie ani tak, ani nie, bo to byłby spoiler . Ale mówi ci: »Wygląda na to, że wykryłeś pewne napięcia między tymi postaciami…«. Dzięki temu możesz podważyć swoje podejrzenia, nie psując fabuły . Słownik tego nie robi. To inteligentna rozmowa”.
Z drugiej strony, wciąż nieco niepokojące jest to, że potrzebujemy sztucznej inteligencji i przestajemy wkładać wysiłek w zapamiętywanie i interpretowanie. Krótko mówiąc, narzędzia, które pozwala nam stać się bardziej leniwymi . „Nie zgadzam się z tobą” – mówi pisarz. „Ale musisz pamiętać, że Głos Grindira jest opcjonalny. Powieść jest samodzielna bez niego, ponieważ to książka, którą zacząłem pisać 15 lat temu, kiedy jeszcze nawet nie śniliśmy o tych technologiach. Najważniejsza jest historia. Rozważałem nawet rezygnację z AI, aby nie komplikować procesu wydawniczego. Ale ostatecznie zdecydowałem się to zrobić, ponieważ wnosi coś nowego”.
Głos Grindira jest opcjonalny. Powieść jest samodzielna i bez niego; to po prostu inteligentna rozmowa.
Czy zmierzamy w kierunku przyszłości, w której te narzędzia staną się normą? „Tak, podejrzewam, że tak. Zwłaszcza w takich dziełach fantasy, z mnóstwem postaci, scenerii i konfliktów. Myślę, że to bardzo trafne zastosowanie sztucznej inteligencji. Niektórzy obawiają się, że SI odbierze im pracę. W tym przypadku niczego nie zastępuje: uzupełnia . Oferuje również doświadczenie dopasowane do typu czytelnika. 18-latek to nie to samo, co 13-latek. Ani ktoś, kto dużo i szybko czyta, ani ten, kto gubi się w nazwach. Sztuczna inteligencja jest po to, by pomóc, jeśli tylko chcesz. Tak jak społeczność Discord, którą stworzyłem, czy playlisty na Spotify. Wszystko jest opcjonalne. Chodzi o to, aby dać czytelnikowi narzędzia, które pozwolą mu na jak najbardziej osobiste i wciągające doświadczenie”.
El Confidencial