Cieśla, który samodzielnie zbudował dom w stylu Gaudiego w Torremolinos.
%3Aformat(jpg)%3Aquality(99)%3Awatermark(f.elconfidencial.com%2Ffile%2Fbae%2Feea%2Ffde%2Fbaeeeafde1b3229287b0c008f7602058.png%2C0%2C275%2C1)%2Ff.elconfidencial.com%2Foriginal%2F648%2F9e9%2F794%2F6489e979450e7d32a75fa070fe14d5fe.jpg&w=1280&q=100)
Kilka lat temu, zdradzony przez Mapy Google, zgubiłem się w górnej części Almuñécar . Idąc ulicą, którą smagał ostry słoneczny okres, zauważyłem ścianę z iluminatorami. Cofnąłem się, aby nabrać perspektywy, i na moich oczach ukształtował się kadłub statku o długości prawie 100 metrów, wraz z całym olinowaniem, główną kabiną i szalupami ratunkowymi. Wszystko było bardzo marynistyczne, z wyjątkiem faktu, że zostało zbudowane w całości z cegły i cementu. Jakiś czas później zdałem sobie sprawę, że ten budynek, ochrzczony Barco España , jest częścią bardzo specyficznej typologii łodzi lądowych, z innymi przykładami, takimi jak El Capricho de Pechón w Kantabrii lub houseboat Hornachos w Badajoz.
Dowiedziałem się o tym z cudownej książki pt.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F7fa%2F22c%2Feb7%2F7fa22ceb7635251d55e895f39cefc10f.jpg)
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F7fa%2F22c%2Feb7%2F7fa22ceb7635251d55e895f39cefc10f.jpg)
Niektórzy, jak Justo Gallego i jego katedra w Mejorada del Campo , poświęcają całe życie budowaniu świątyni. Inne dzieła, takie jak słynny park Pasatiempo w Betanzos czy zamek Colomares w Benalmádenie, czerpią z encyklopedycznej gorliwości, pomijającej epoki historyczne i kamienie milowe ludzkości. W większości przypadków są to donkiszoteryjne inicjatywy bez oficjalnego wsparcia, ani ze strony instytucji, ani ze strony zwykłych kręgów artystycznych. Hiszpania, zawsze bardziej skłonna do indywidualnych wyczynów niż do ruchów zbiorowych, jest szczególnie urodzajnym obszarem geograficznym dla tego typu przejawów artystycznych.
Dom-muzeum AxarquíaOprócz łodzi lądowych, domów z muszli i malowniczych ogrodów, Escultecturas Margivagantes identyfikuje inny ruch z własną tożsamością: styl Gaudi-Reoid , charakteryzujący się użyciem trencadís , techniki fragmentarycznych płytek, którą Gaudí spopularyzował między innymi dzięki Parkowi Güell. Ten ostatni styl obejmuje budynek, który wieńczy wioskę Valdés, w sercu regionu Axarquía w Maladze , na który natknąłem się dzięki lornetce pożyczonej z wiejskiego domu na początku tego roku. Żywe kolory wieży i odbicia iglicy, która wyglądała jak bizantyjski sen, zachęciły mnie do dalszych badań. Wyszukiwanie online zwróciło nazwisko, Antonio Montañez , i pseudonim: Gaudí z Moclinejo.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F03a%2Fe3e%2F7b2%2F03ae3e7b270b491bc16c18ad859733f9.jpg)
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F03a%2Fe3e%2F7b2%2F03ae3e7b270b491bc16c18ad859733f9.jpg)
W końcu w zeszłym tygodniu udało nam się odwiedzić muzeum w domu z José Carlosem Montañezem, który, jak mi wyjaśnił, nie jest spokrewniony z Antoniem. José Carlos, który założył firmę turystyczną promującą dziedzictwo kulturowe Axarquía (AxarTrips), wyjaśnia tematykę budynku i przylegającego parku, a wszystko to z mnóstwem trencadís. Na przykład rzeźba przysadzistego mężczyzny odzwierciedla mozolną pracę przy winobraniu, niosąc skrzynki z winogronami na głowach z góry do wioski. Hołd dla kamieniarzy przedstawia olbrzyma z głową wyrastającą z gałęzi, symbol kogoś, kto łamie sobie głowę, aby związać koniec z końcem.
Czeka na nas różnorodna mieszanina starych fotografii, puszek z przecierem pigwowym z lat 60. i starych pocztówek.
W środku, w pięciopiętrowym budynku z pięcioma tematycznymi pokojami „i sześcioma łazienkami”, jak wskazuje przewodnik, czeka na nas różnorodna mieszanina starych fotografii , puszek z przecierem pigwowym z lat 60. , starych pocztówek, folklorystycznych kapeluszy verdiales, kolorowych płytek i płócien lokalnych artystów, takich jak Paco Hernández.
Cały budynek, wzniesiony głównie z materiałów pochodzących z rozbiórki, emanuje bogactwem churriguereskiego stylu, od wnętrza po projekt dachu, który urzekł mnie przez lornetkę. Wygląda na dzieło życia, ale José Carlos wyjaśnia, że dom-muzeum został zbudowany w ciągu zaledwie jednego roku przez pięcioosobowy zespół. Podał nam dane kontaktowe Antonia Montañeza, więc czas spotkać się z nim osobiście i odkryć jego kolejne dzieło: dom rodzinny przy ulicy Tirreno w Torremolinos.
„Zawsze mnie tu znajdziesz, więc najlepiej wpadnij do Torremolinos , jeśli chcesz się spotkać” – sugeruje artysta przez telefon. Po przybyciu na miejsce wita mnie fasada z reliefami przedstawiającymi torebki i buty na wysokich obcasach. „Ta fasada jest dedykowana kobietom” – wyjaśnia później. Na framudze drzwi wita nas medalion z twarzą Cervantesa.
Na pierwszej fasadzie pojawiają się płaskorzeźby torebek i butów na wysokich obcasach: „Ta fasada jest dedykowana kobietom”.
Drzwi się otwierają i mężczyzna o opalonej skórze wita nas mocnym uściskiem dłoni. Ma dobrze po siedemdziesiątce, ale emanuje młodzieńczą energią i mówi żywo. Gdy tylko wchodzimy, mówi nam, że ten parter, wciąż niedokończony, zostanie przeznaczony na muzeum zabytkowych zabawek . „Widzicie te niebieskie szklane elementy?” – pyta, wskazując na okrągłe szyby wmurowane w ściany. „To soczewki sygnalizacji świetlnej , które dostałem od znajomego znajomego z Renfe”.
Dalej znajduje się pomieszczenie poświęcone kolekcji holenderskiego filantropa, który jeszcze nie przybył. Jest też kolejne pomieszczenie z narzędziami rolniczymi, butelkami wina, barem i głową dzika nad drzwiami. W niedalekiej przyszłości będzie to „ piwnica z winami i degustacjami oraz muzeum etnograficzne ”.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F020%2F55b%2F55b%2F02055b55ba95eded5a2018267ca446a0.jpg)
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F020%2F55b%2F55b%2F02055b55ba95eded5a2018267ca446a0.jpg)
Antonio opowiada nam o swoich korzeniach. „Zacząłem pracować jako stolarz w wieku dziewiętnastu lat, a potem miałem firmę meblową o nazwie Cocinas Montañez”. Zarządzali dziesięcioma sklepami w firmie, która stawiała pierwsze kroki w latach 70. „Kiedyś poproszono mnie o zainstalowanie kuchni w Prado del Rey, w hiszpańskiej telewizji. To było na potrzeby programu, w którym gotowali artyści tacy jak Isabel Pantoja . Więc w jednej z moich kuchni robili kurczaka à la Pantoja ”.
A jak to się stało, że zająłeś się twórczością artystyczną? „ Zawsze kochałem sztukę. Byłem dobry w rysowaniu i stworzyłem kilka rzeźb, które sprzedały się na wystawie” – mówi z dumą. Później pokazuje nam udany portret węglowy szpiega Maty Hari. „W 2004 roku brałem udział w budowie kilku domów i myślałem o poświęceniu jednego z nich regionowi Axarquía , jako hołd. Chciałem zostawić coś po sobie w mieście” – mówi, gdy pytamy o muzeum w domu.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2Fede%2F258%2F890%2Fede2588909b63c1c5d3f6ded34fa061f.jpg)
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2Fede%2F258%2F890%2Fede2588909b63c1c5d3f6ded34fa061f.jpg)
Początkowo planował, że dom będzie przeznaczony dla jego ojca, ale kiedy ojciec zobaczył, jak duży staje się budynek, postanowił w nim nie mieszkać. Czyżby sytuacja trochę wymknęła się spod kontroli ? „Tak, dokładnie” – odpowiada ze śmiechem. Dodaje: „Z płytkami jest tak, bo zawsze kolekcjonowałem płytki; z Sewilli, z Mensaque, z Manises , a nawet z Portugalii. Recyklingowałem rzeczy, które znalazłem”.
Wiele z tych płytek, jak nam mówi, pochodziło z rozbiórek. „Niestety, było tam wielu ludzi uzależnionych od narkotyków, których zawsze nazywałem moimi przyjaciółmi . Kiedy szedłem do baru, w którym przesiadywali, właściciel pytał mnie, jak mogę się z nimi utożsamić, a ja odpowiadałem, że to moi prawdziwi przyjaciele. Mają serca ze złota. To społeczeństwo oszukało ich, żeby myśleli, że są dobrzy. Nigdy mnie nie okradli, choć prawdą jest, że byli ludzie, którzy zdobywali materiały w ciągu dnia, a potem kradli je w nocy”. I tak, z oddziałem poli-narkomanów pracujących przy rozbiórkach, Antonio zdobył ogromne ilości płytek. „Wystarczająco dużo, żeby wypełnić jeden lub dwa magazyny”.
Dzięki temu, że przy rozbiórkach pomagała grupa narkomanów, Antonio zdobył ogromne ilości płytek.
A sam układa płytki? „Moja synowa mi pomaga, ale ja jestem projektantem, artystą… Improwizuję. Mam zdjęcie w głowie i, jak często powtarzam, trzeba je zrobić. Czasami wprowadzam zmiany na bieżąco”. Taką metodę zastosował w domu-muzeum Axarquía . „Każdej nocy przygotowywałem to, co będziemy robić następnego dnia, i przedstawiałem to ekipie; tak zrobiłem z dachem, który ma 26 wodospadów”. Zwróciliśmy uwagę na szaleńcze tempo pracy, a on wyjaśnił, że spał bardzo mało. Dwie, trzy godziny? „ Chyba w ogóle nie spałem, może dwie godziny, ale kiedy chcesz coś zrobić i masz jasny umysł, myślę, że możesz obejść się bez wielu rzeczy, prawda?”
„Nie otrzymałem żadnej pomocy od rady miasta; nigdy nie chciałem być skrępowany” – mówi, gdy pytamy go o rodzaj wsparcia, jakie otrzymał. „Sam to wszystko sfinansowałem”. „Pracuję też nad meblami dla Torremolinos. Często tworzę płaskorzeźby, rzeźby…”. Czy to wszystko samouk? „Tak, całkowicie. Wyciągnąłem własne wnioski, logikę rzeczy”. A jakieś wzorce do naśladowania? I tu odpowiada bez mrugnięcia okiem: „Oczywiście Gaudí , którego ogromnie podziwiam. Bo był architektem i artystą najwyższej klasy. Jego rodzice zajmowali się tartacznictwem artystycznym, bardzo szczególnym rodzajem tartaku”.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F07d%2F846%2Fd9d%2F07d846d9d1d91d3d20a45347d1d24c82.jpg)
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F07d%2F846%2Fd9d%2F07d846d9d1d91d3d20a45347d1d24c82.jpg)
Po domu w Axarquía, który wypełnił wszelkiego rodzaju przedmiotami ze swojej osobistej kolekcji – „Kolekcjonowałem wszystko, rzeczy, które znalazłem na pchlich targach w różnych krajach, od targu w Portobello po drugi w Niemczech” – i zamknięciu firmy meblarskiej, która została zdewastowana przez kryzys w 2008 roku, projekt domu Montañez w Torremolinos , poświęconego jego rodzinie, zaczął nabierać kształtów. Fasada głównego domu to fantazja z polichromowanych trencadís z lizakami na cześć jego wnuków, flamingami, motylami, kogutami i kameleonami z Axarquía . Następnie, na dziedzińcu, widzimy kozę i osła, wśród innych zwierząt. Pierwotnie miał to być dom rodzinny, ale wydaje się, że i tutaj posunął się za daleko. Na razie pracuje nad tym projektem od ośmiu lat i ma zamiar udostępnić go publiczności do końca 2025 roku.
Nie ma powierzchni, która nie byłaby pokryta obrazem, sztukaterią, kilkoma płytkami lub meblami z epoki.
Antonio gestykuluje energicznie, a ja nie mogę nie zauważyć jego drewnianych dłoni ; wyglądają jak poskręcane gałęzie starego drzewa, które przetrwało wiele burz. „Uciąłem ten palec maszyną do obróbki drewna” – mówi. Nie sposób nie pamiętać postaci z jego domowego muzeum – zbieracza winogron, kamieniarza – które uosabiają poświęcenie pracy i ciężar, jaki ona odciska na ciele. Proponuję zrobić zdjęcie. Kiedy proszę go, żeby wybrał swoją dobrą stronę, odpowiada ze śmiechem: „Chyba już takiej nie mam”.
Chociaż wnętrze nie będzie otwarte dla zwiedzających, Antonio zaprasza nas do środka. Centralne schody, zwieńczone sklepieniem w kształcie gwiazdy, robią wrażenie. Również tutaj króluje horror vacui : nie ma ani jednej powierzchni, której nie pokryłby obraz, sztukateria, seria płytek czy jakiś stylowy mebel. Projektował również drzwi w stylu art déco , zauważa. Pokazuje nam starannie rzeźbioną szafkę barową. „Tutaj wyróżniają się dwaj artyści; ten, którego widzicie na dole, był mniej utalentowany”.
Proponuje mi coś do picia, a ponieważ jestem freelancerem, przyjmuję piwo . Siedząc w salonie, opowiada mi więcej o swojej pracy w firmie meblarskiej i marce Montañez. „Zawsze nadawaliśmy kuchniom wyjątkowy charakter. Mierzyłem, przychodziłem do kuchni, patrzyłem, a kiedy pani pytała mnie, co zamierzam zrobić, mówiłem: »Patrz, kuchnia już do mnie przemówiła i powiedziała, jak będzie najładniej «”. I tam, na miejscu, rysował projekt odręcznie. „Jestem dobry w rysowaniu, a niektórzy nawet pytali mnie, czy już przyniosłem projekt, widząc, jak jest rozbudowany”. Podkreśla jednak, że poza estetyką liczy się użyteczność.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2Fc76%2Fb22%2Fed8%2Fc76b22ed8c7a2e931af2e26da44f4873.jpg)
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2Fc76%2Fb22%2Fed8%2Fc76b22ed8c7a2e931af2e26da44f4873.jpg)
Antonio wspomina dni maratonów, które czasami kończyły się o północy, a po powrocie do domu spędzał czas na przygotowywaniu budżetów do 3:00 nad ranem, a wszystko to przy „fundamentalnym” wsparciu żony. Czy jego dzieci kontynuują działalność? „Tak, mają sklep meblowy i warsztat, ale jak to mówią, nie zamienili pieniędzy na zdrowie, tak jak ja”.
Zanim się pożegnamy, życzymy mu powodzenia w projektach. Po wysłuchaniu wszystkich szczegółów jego życia i twórczości, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że twórczość Montañeza jest najczystszym i najistotniejszym wyrazem twórczego impulsu w człowieku . A reszta to marginalizowani. Z pewnością prerafaelici , z ich maksymą, że artysta jest rzemieślnikiem, a rzemieślnik artystą, oklaskiwaliby jego twórczość.
El Confidencial