To prawda: GC potrafi grać w futbol najwyższej klasy. Kobiety minimalnie tracą tytuł mistrzowski


Ponad 10 000 osób przybyło na stadion Wankdorf na mecz rewanżowy finału YB kontra GC, niektórzy z nich przybyli z rodzinami. W sobotni wieczór tworzą barwną scenerię, jakiej rzadko można doświadczyć w kobiecej piłce nożnej. Przypomnijmy: 680 osób oglądało pierwszy mecz półfinałowy pomiędzy GC i FC Basel na terenie kampusu GC. Pierwszy mecz finałowy w Letzigrund był ich 3000.
NZZ.ch wymaga JavaScript do prawidłowego działania ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub program blokujący reklamy obecnie to uniemożliwia.
Proszę zmienić ustawienia.
Ale Berno i stadion Wankdorf to inne miejsca niż Niederhasli i Letzigrund. Mistrzostwa kończą się więc dramatycznym widowiskiem przed szanowaną publicznością.
Podczas gdy zawodniczki YB świętują swój pierwszy tytuł mistrzowski od 2011 roku, zbiera się sekcja kobiet GC. Wszyscy stoją razem w kręgu, ściśle ze sobą połączeni, rozczarowani.
W samym środku tego wszystkiego znajduje się 77-letni Heinz Spross. Prezydent przemawia do kobiet, które przegrały finał minimalną różnicą punktów. Po pierwsze, w doliczonym czasie gry ich radosne świętowanie zostaje przerwane, gdy gol napastniczki Kayli McKenny zostaje nieuznany z powodu spalonego. Remis 2-2 oznaczałby tytuł GC.
Wynik pozostaje 1:2. Dogrywka, bo GC wygrało pierwszy mecz 1-0. A potem seria rzutów karnych, pudło w Zurychu i marzenie prysło.
Ptak i kiełek zamiast grubasaSpross nie mógł oczekiwać, że GC awansuje do finału. Zarezerwował wakacje w Hiszpanii i przyleciał z Walencji specjalnie na mecz w Bernie. „Jestem to winien kobietom” – mówi. Następnego dnia wraca do Hiszpanii.
Spross to znana nazwa GC. Długoletni finansista już dawno odwrócił się od działu męskiego, który jest w rękach Amerykanów. Teraz kieruje departamentem kobiecym, który również wspiera i który jest całkowicie niezależny od męskiego, podlegając GC. Jest to zaskakujące, ponieważ amerykańskie władze rzeczywiście powinny mieć słabość do kobiecej piłki nożnej.
Podczas gdy piłkarze GC martwią się o utrzymanie w lidze i chcą, aby nadchodzący sezon stał się niezapomniany, piłkarki niespodziewanie dokonują zamachu stanu. W końcu odmawia im się tego tylko w niewielkim stopniu. Spross nadal czuje satysfakcję. Nie dlatego, że cierpią mężczyźni z GC, „ale dlatego, że w piłce nożnej kobiet zaszły zmiany”.
86-letni Erich Vogel siedzi na trybunach Wankdorfu. W poprzednich latach piastował różne stanowiska w GC-Haus. Teraz, jako konsultant, brał udział w procesie, który wyniósł GC niemal na poziom mistrzowski.
Przepis? Zimą ubiegłego roku doszło do zmiany trenera, ponieważ Spross i Vogel uznali, że „zmiana jest konieczna”. Za Gaborem Gallaim plasuje się 42-letni Portugalczyk João Paiva, który wcześniej rozegrał prawie 100 meczów w Super Lidze – głównie w barwach FC Luzern i GC. 71-letni Walter Grüter, który również przez wiele lat pracował dla GC, zatrudnił Paivę, który trenował FC Langenthal.
Starzy mężczyźni z GC angażują się w żeńską drużynę piłkarską GC. I prawie zostali mistrzami. A to wydarzyło się dokładnie rok po tym, jak była piłkarka reprezentacji Lara Dickenmann zrezygnowała ze stanowiska menedżera generalnego. W piłce nożnej często można wiele osiągnąć w krótkim czasie, w jednym albo drugim kierunku. W górę. Albo w dół.
Oprócz Paivy, tej zimy zakontraktowane zostaną Amerykanki Lauren Kozal i Kayla McKenna, a także Francuzka Morgane Nicoli. Zespół się zjednoczył, awansując z szóstego miejsca w mistrzostwach do fazy play-off, najpierw eliminując Servette FC Chênois Féminin, mistrzów z poprzedniego sezonu, a następnie Basel, które również przegrało w półfinale. Zespół z Zurychu miał szczęście w kilku rozgrywkach, ale w dwóch meczach finałowych przeciwko YB udowodnił, że jego wynik nie był dziełem przypadku.
Paiva, który na uboczu nadmiernie oddaje się roli Rumpelsztyka, mówi: „Może i straciliśmy tytuł, ale zyskaliśmy drużynę. GC chce pozostać w niekomfortowej sytuacji”. Potomstwo, które stało się znane dzięki GC i firmie ogrodniczej, dodaje: „Jestem ogrodnikiem. Kto sieje, chce też kiedyś coś zebrać.» Kiedy marzenie o mistrzostwie legły w gruzach, Spross wspomina o „szansach na poprawę” w przyszłym sezonie.
Kobiety z GC nie stoją w miejscu. Roczny budżet wzrósł do ponad 2 milionów franków. Zimą zatrudniono Christiana Künzliego, który wkrótce został dyrektorem generalnym działu. Teraz Theo Karapetsas obejmie stanowisko dyrektora sportowego. Grał w młodzieżowej drużynie GC i był trenerem żeńskiej drużyny piłkarskiej FC Basel.
Piłka nożna kobiet powoli się rozwijaCoś się dzieje, nie tylko w kobiecej drużynie GC, ale także w lidze. Należą do nich wdzięczna publiczność w Bernie oraz formuła play-off, która w tej chwili nie wydaje się najgorszą formą gry dla kobiecej piłki nożnej. Albo niemiecki trener juniorów Imke Wübbenhorst.
Na konferencji prasowej po ogłoszeniu tytułu szczerze mówiła o „dziewczynach”, o odwadze, jakiej wymagała od siebie i od dziewcząt; o karmieniu piersią swojego dziecka i rozważaniach na temat możliwych zastępstw w noc poprzedzającą mecz finałowy. O utalentowanych, niespełna 20-letnich atakujących zawodniczkach Naomi Luyet i Iman Beney, których YB grozi utrata.
Luyet to obiecujący zawodnik reprezentacji Szwajcarii, wchodzi na boisko jako rezerwowy po długiej przerwie spowodowanej kontuzją i jest częściowo odpowiedzialny za odwrócenie losów meczu przez YB. Niestety, kobiety z GC zostały dogonione dopiero tuż przed metą. Trudno w to uwierzyć, zwłaszcza w czasach, gdy GC również ma obawy przed spadkiem z amerykańskiej ligi.
nzz.ch