Bill Kaulitz zaprasza ludzi na imprezę perfumeryjną w Berlinie – ale ignoruje swój własny dress code

Błękitny – to miał być kolor dnia. W zaproszeniu na wielkie otwarcie Sephory przy Tauentzien widniał jako „opcjonalny dress code”. Jednak w piątek (22 sierpnia) prawie nikt nie założył błękitnego – typowego dla Berlina; tu po prostu nie da się zachować konformizmu. Zademonstrował to sam gość specjalny podczas otwarcia drogerii: nawet Bill Kaulitz nie przestrzegał dress code’u.
Zamiast tego, frontman Tokio Hotel dumnie wkracza na oficjalne powitanie w efektownych różowych szortach, pasującej do nich błyszczącej kurtce i żółtych butach na przezroczystych obcasach. O tej porze, w piątkowe popołudnie, podekscytowany tłum influencerów i modelek opróżnił już prawie wszystkie kieliszki Moët i Chandon. Ale kiedy w końcu pojawia się Kaulitz, smartfony wszystkich wystrzeliwują w górę – wszystkie kremy i korektory nagle odchodzą w zapomnienie.
Berliner-zeitung